Skarb Państwa zgłosił dwie wierzytelności wobec Elektrimu. Jednej spółka nigdy nie kwestionowała. W 2007 r. Elektrim wymienił ją wśród zobowiązań, dziś - słowami zarządcy - ją kwestionuje. Zgłoszenie SP opiewa na 556 mln zł. Skąd się wzięło? Powstało dzięki umowie Elektrimu ze SP we wrześniu 1991 r. Jak przypomina zarządca Elektrimu, spółka została stroną kontraktów zagranicznych z Jugosławią (te wkrótce zawieszono) i Turcją. Wpływy z umów, po wielu potrąceniach, w tym po odjęciu kosztów Elektrimu, miały być przesyłane na konto SP. Jak pisze zarządca, tureccy kontrahenci wpłacali dolary clearingowe na rachunek w tureckim banku. Elektrim mógł je przeznaczyć na eksport i import towarów tureckich, finansowanie tureckich inwestycji i działalności w tym kraju. Nie mógł ich transferować do Polski. Według zarządcy, zobowiązanie Elektrimu wobec SP powstawało, gdy na koncie spółki pojawiały się środki ze sprzedaży lub zwrotu z inwestycji, po potrąceniach. Zarządca pisze, że tak uzyskane pieniądze Elektrim przekazał, a kwota, której domaga się SP, nie oddaje rzeczywistej wysokości zobowiązania ani nigdy nie wpłynęła do Elektrimu.
Elektrim od lat opisywał tureckie kontrakty w komentarzu do raportów finansowych. Czy SP wcześniej walczył o te pieniądze? Gdzie są? Kto ma do nich prawo? Czy i kto sprawę zaniedbał? Elektrim przypomni nam jeszcze niejedną niedokończoną historię.