Węgierski bank centralny postanowił wczoraj pozostawić swą główną stopę procentową na niezmienionym od trzech miesięcy poziomie 8,5 proc., najwyższym od trzech lat. Decyzja ta była zgodna z przewidywaniami analityków. - Za pozostawieniem stóp na dotychczasowym poziomie głosowała przekonująca większość - poinformował Andras Simor, prezes banku centralnego.
Również wczoraj bank centralny opublikował prognozę inflacji w najbliższych latach. W tym roku ma ona wynieść 6,3 proc. (zgodnie z wcześniejszymi przewidywaniami tej instytucji), a w przyszłym 4,1 proc. (poprzednia prognoza mówiła o 4,2 proc.). Wzrost cen ma zwolnić do 3 proc. w drugim kwartale 2010 r.
W lipcu inflacja wyniosła 6,7 proc., tyle samo, co w czerwcu. Nie zmieniła się ona w skali miesiąca, gdyż wzrost kursu forinta spowodował spadek cen wielu importowanych produktów. - Dzięki silnemu forintowi, nasza prognoza inflacji się nie pogorszyła - stwierdził Andras Simor.
Zdaniem analityków, spadek cen ropy przyczyni się do tego, że na jesieni węgierska inflacja zacznie zwalniać. Trend ten może skłonić twórców polityki monetarnej do cięcia stóp procentowych.
- Nastawienie banku centralnego zmieniło się w ciągu dwóch miesięcy z "jastrzębiego" w "gołębie". Spodziewamy się, że może on zacząć rozluźnianie polityki monetarnej w ciągu następnych sześciu miesięcy - twierdzi Radosław Bodys, ekonomista z londyńskiego oddziału banku inwestycyjnego Merrill Lynch.