W ubiegłym tygodniu walory mięsnej spółki podrożały o 40,5 proc. W piątek kurs skoczył o 20,9 proc., do 52 groszy. Akcje firmy drożały nawet mimo to, że Bank BGŻ w imieniu Lucjana Pilśniaka, głównego akcjonariusza i przewodniczącego rady nadzorczej, wciąż sprzedawał papiery. Pilśniak zaciągnął kredyt w BGŻ pod zastaw papierów. W minionym tygodniu bank sprzedał ponad 120,7 tys. walorów, w wyniku czego udział Pilśniaka w ogóle głosów na walnym zgromadzeniu spółki z Sanoka spadł z 55,61 proc. do 55,38 proc.

Banki zaczęły sprzedawać akcje należące do Pilśniaka na początku lipca. Wcześniej kontrolował on niemal 60 proc. kapitału Beef-Sanu. Od początku przewodniczący nadzoru zapewniał, że nie utraci kontroli nad spółką. Mimo to informacje o kolejnych transakcjach obniżały kurs (w lipcu spadł o 47,6 proc.).

W II kwartale Beef-San miał 9,2 mln zł straty netto, przy 64,9 mln zł obrotów. W analogicznym okresie 2007 r. zarobił na czysto 925 tys. zł, przy 57,4 mln zł przychodów.