Dziś akcje firmy sprzedającej wycieczki i bilety lotnicze wchodzą do alternatywnego obrotu, czyli na NewConnect. Dzięki wczorajszej transakcji głównego udziałowca inwestorzy, którzy obejmowali papiery w prywatnych emisjach w listopadzie 2007 r. i czerwcu, mogą zacierać ręce. Dlaczego? Na sprzedaży akcji mogą sporo zarobić.
Investment Friends, firma należąca do prezesa Holiday Planet Mariusza Patrowicza, do niedawna miała 50 mln akcji (80,3 proc. kapitału) sprzedawcy wycieczek. Wczoraj, dzień przed wprowadzeniem walorów do notowań, IF wniósł aportem do IF Electroland, swojego podmiotu zależnego, 2 mln papierów, wyceniając każdy z nich w tej transakcji na 80 gr. Następnie IF Electroland zbył pakiet po 80 gr za sztukę. I właśnie na podstawie tej transakcji zostanie wyznaczony kurs odniesienia na dzisiejszej debiutanckiej sesji.
Tymczasem w czerwcu Holiday Planet sprzedał 22 inwestorom 9 mln akcji serii C po cenie emisyjnej 40 gr, a wcześniej, w listopadzie, dwie osoby kupiły 1 mln akcji po 20 gr. Gdyby nie transakcja IF Electroland, kurs odniesienia wyniósłby 40 gr.
- Transakcja miała na celu dokapitalizowanie IF Electroland, nic więcej - komentuje Mariusz Patrowicz. - Przecież tak naprawdę kurs otwarcia może się mieć nijak do kursu odniesienia. Skoro znalazł się inwestor, chętny na zapłacenie 80 gr, skorzystaliśmy z okazji - dodaje.
Holiday Planet starał się o debiut na NewConnect już w zeszłym roku, ale w grudniu GPW odmówiła dopuszczenia akcji do obrotu, argumentując, że strategia rozwoju przedsiębiorstwa, zawarta w dokumencie informacyjnym, jest zbyt ogólnikowa. Teraz Holiday Planet prowadzi działalność operacyjną. Podał też prognozy wyników finansowych. W tym roku spodziewa się jeszcze straty operacyjnej, która ma wynieść 236,8 tys. zł przy 3,2 mln zł obrotów. W 2009 roku zysk operacyjny ma już wynieść 1,35 mln zł przy 6,7 mln zł przychodów.