Zniżką WIG o 1,7 proc. zakończyła się środowa sesja na warszawskiej giełdzie. Ten wskaźnik koniunktury dzieli już tylko około 2 tys. pkt od tegorocznego minimum.

Inwestorzy pozbywali się akcji, obawiając się, że nacjonalizacja instytucji kredytowych w USA (Fannie Mae i Freddie Mac) nie zażegna kłopotów na rynku nieruchomości i w branży finansowej. Ich decyzje były odzwierciedleniem drastycznej wyprzedaży, jaka przetoczyła się przez amerykańskie giełdy we wtorek, gdy gruchnęła wieść, że czwarty co do wielkości bank w Ameryce - Lehman Brothers - nie będzie w stanie podwyższyć kapitału. Dynamika zmian na niektórych rynkach (surowce, dolar, złoty, akcje z emerging markets) wskazuje na pękanie baniek spekulacyjnych. To zapowiada kontynuację ruchów z ostatnich tygodni.