Premier zapowiedział, że Polska chce przyjąć euro w 2011 r. To bardzo istotna, konkretna deklaracja, której brakowało w strategii rządu. Zastanawianie się, czy 2011 rok jest realny, nie ma większego znaczenia. O wiele istotniejsze jest, że rząd przyjmuje konstruktywną strategię, którą będzie realizował - to ważne dla inwestorów na rynku finansowym. Na marginesie, wydaje mi się, że tak szybkie przyjęcie euro wymaga bardzo dobrej współpracy między rządem a bankiem centralnym. Na razie jednak komunikacja między instytucjami wydaje się ograniczona.
Złoty umocnił się gwałtownie po deklaracji premiera. Kurs EUR/PLN spadł z poziomu 3,4700 do 3,3850, oczyszczając rynek z wielu krótkoterminowych graczy, którzy grali na osłabienie złotego. Temat wstąpienia Polski do euro w najbliższym czasie może być pożywką dla inwestorów na rynku walutowym, ale nie zapominałbym o szerszym obrazie. Bardzo wiele wciąż zależy od kierunku zmian EUR/USD, który ustawia nastroje inwestorów na rynkach wschodzących.
bank pekao