Producent słodyczy Mieszko rozważa trzy strategie rozwoju - wynika z wypowiedzi prezesa Marka Moczulskiego na antenie TVN CNBC Biznes. Pierwsza przewiduje wzrost organiczny. Druga zakłada przyspieszony rozwój i większe inwestycje, by szybciej niż do tej pory zwiększać udziały w rynku. Trzecia polegałaby na zwiększaniu skali działania przez przejęcia działających w Polsce i Europie Środkowo-Wschodniej firm z branży.
Obecnie spółka rozwija się głównie organicznie, choć jakiś czas temu zapowiadała, że zamierza konsolidować branżę. W planach było m.in. przejęcie ośmiu estońskich producentów słodyczy. Ostatecznie do transakcji jednak nie doszło. Nieoficjalnie mówiło się, że przyczyną była zbyt wysoka cena, jakiej oczekiwał fundusz Alta Capital Partners, który jest również właścicielem Mieszka (kontroluje 66 proc. kapitału).
Prezes Moczulski szacuje, że wybór drugiej drogi oznaczałby wzrost kosztów o kilkanaście milionów złotych. Podkreśla, że zwiększenie nakładów (głównie marketingowych i na wprowadzanie nowych produktów) wiązałoby się z przejściowym obniżeniem rentowności, ale umożliwiłoby szybszy rozwój (w minionym roku przychody Mieszka poprawiły się w porównaniu z 2007 r. o 11,3 proc., do 216,6 mln zł, a wynik netto o 45,3 proc., do 3,4 mln zł).
Moczulski nie odpowiedział na pytanie, w jaki sposób finansowany byłby rozwój, w razie wyboru drugiej lub trzeciej drogi. - Najpierw musimy opracować strategię, a dopiero później przejdziemy do kwestii finansowania - powiedział tylko. Dodał, że wątpliwe jest posiłkowanie się kredytem, gdyż Mieszko już teraz jest mocno zadłużony.