Globalny wzrost awersji do ryzyka wywołał gwałtowne ruchy na rynku papierów skarbowych. Najbardziej zyskały na tym długoterminowe obligacje, których rentowność na świecie w tym tygodniu poszła bardzo mocno w dół. W połowie wczorajszego dnia w przypadku amerykańskich 10-latek spadek przekraczał

0,1 pkt proc. Pozytywne nastawienie do obligacji wzmacniało oczekiwanie na to, że wieczorem Rezerwa Federalna obniży stopy procentowe, chcąc w ten sposób pomóc sektorowi finansowemu. Jednak przeciwko takiej decyzji przemawiały wczorajsze dane o inflacji, która co prawda przestała rosnąć, ale też nie bardzo spada. W obniżeniu presji inflacyjnej miała pomagać taniejąca ropa naftowa, ale na razie tego korzystnego wpływu nie widać. Ogólny wskaźnik CPI obniżył się do 5,4 proc., ale bazowy pozostał na poziomie 2,5 proc. Na nasze papiery z jednej strony oddziaływał

ogólnoświatowy szturm na bezpieczne lokaty, a z drugiej szkodził im odwrót od rynków wschodzących.

W efekcie dochodowość 10-latek obniżyła się niezbyt wiele. Mocniej 5-latek, a 2-latek nawet nieco się podniosła.