Komisja Nadzoru Finansowego zatwierdziła wczoraj prospekt spółki energetycznej Enea - państwowego producenta i sprzedawcy prądu. Chce zaoferować ponad 149,2 mln akcji (będą stanowić 30 proc. w podwyższonym kapitale). Debiut firmy na giełdzie planowany jest na 21 października. Od przyszłego tygodnia rozpoczną się spotkania z inwestorami, czyli road show. Na początku października powinny ruszyć zapisy na akcje. Jak powiedział wczoraj prezes Enei, Paweł Mortas, w najbliższym czasie wspólnie z doradcami i ministerstwem skarbu będą podejmowane ustalenia co do terminarza oferty.
Enea przedstawiła wczoraj założenia strategii na najbliższe lata. - Główne cele to modernizacja mocy wytwórczych Elektrowni Kozienice oraz rozbudowa jej o dwa nowe bloki po 1000 MW każdy - powiedział prezes Mortas. Obecnie należące do grupy Kozienice dysponują łącznymi mocami na poziomie 2880 megawatów. Nowe bloki Enea chce wybudować do 2014-2015 r. Łączny koszt tego przedsięwzięcia szacuje na około 10 mld zł.
Pieniądze będą wkrótce potrzebne, jak zakłada strategia Enei, także na rozbudowę sieci dystrybucyjnej, inwestycje w odnawialne źródła energii oraz przejęcia firm wytwórczych i kopalni węgla. Zarząd spółki nie chciał wczoraj mówić, jakie podmioty miałyby być kupowane. Wcześniej głośno było o tym, że Enea mogłaby przejąć od Elektrimu 46 proc. udziałów w Zespole Elektrowni Pątnów-Adamów-Konin (50 proc. udziałów ma Skarb Państwa).
W sumie na inwestycje w rozwój spółka zamierza przeznaczyć 11-12 mld zł. Z planowanej emisji akcji, chciałaby pozyskać około 3 mld zł. - Myślimy również o emisji obligacji oraz kredytach - wyjaśnił Mortas. Kazimierz Jacek Piątkowski, dyrektor finansowy Enei, przypomniał, że spółka prawie wcale nie ma zadłużenia - kredyt na 200 mln zł spłaca tylko Elektrownia Kozienice.
- Nie widzę potrzeby przeprowadzania kolejnych emisji akcji - stwierdził Mortas. Dodał też, że stopy zwrotu, które generować ma spółka, będą interesujące dla banków. Inwestorzy indywidualni (mogą dostać 30-40 proc. oferowanych akcji) z kolei będą mogli liczyć co roku na dywidendę na poziomie od 30 do nawet 60 proc. zysku.