Mimo restrukturyzacji firma produkująca tkaniny lniane trzeci kwartał tego roku zamknie jeszcze na minusie, przyznaje Rafał Czupryński, pełniący obowiązki prezesa Orła od dwóch miesięcy. Po pierwszym półroczu mysłakowicka spółka traci blisko 3,8 mln zł, przy 10,6 mln zł przychodów. Jej szef podkreśla jednak, że we wrześniu przedsiębiorstwo będzie już miało dodatnie przepływy pieniężne.
Czwarty kwartał tego roku na poziomie operacyjnym ma być dla Orła już mocno na plusie. Jednak wynik w tym okresie cały czas będzie jeszcze obciążany kosztami związanymi z wdrażanymi zmianami. Dodatniego wyniku netto, zdaniem Czupryńskiego, można oczekiwać w pierwszym kwartale przyszłego roku.
Do końca roku zostanie zwolnionych około 140 pracowników z blisko 340-osobowej załogi. Zamknięte zostaną dwa działy produkcyjne: przędzalnia i szwalnia. Dzięki dokonanym cięciom oszczędności spółki w skali roku sięgną 4,2 mln zł (strata na działalności operacyjnej w minionym roku wyniosła 3,8 mln zł).
Czupryński podkreśla, że prowadzenie przędzalni jest opłacalne jedynie wtedy, kiedy posiada się własne uprawy lnu. Inaczej całą marżę, na której się zarabia, przejmuje pośrednik dostarczający włókno. Dlatego zarząd Orła nie wyklucza ponownego uruchomienia przędzalni w przyszłym roku, ale pod warunkiem zapewnienia sobie dostaw surowca. Zdaniem Czupryńskiego bardziej prawdopodobna jest jednak współpraca z dużą przędzalnią. Szwalnia zapewniająca niewielki udział w przychodach spółki zatrudniała około 30 osób.
- Wydział generował duże koszty, przez co musimy go zamknąć. Szycie zlecamy teraz na zewnątrz - tłumaczy szef Orła. Ze względu na zmiany w najbliższych miesiącach spółka będzie miała niższe obroty niż przed rokiem. Działalność ma jednak stać się rentowna. Firma chce rozwijać produkcję tkanin technicznych i obiciowych dla branży meblarskiej.