Ameryka wybiera zielone nieruchomości

Status "eko" w przypadku domów za oceanem od kilku lat jest bardzo trendy. Takie nieruchomości nie toną w morzu innych ofert sprzedaży przy bardzo słabym w tej chwili rynku

Aktualizacja: 12.02.2017 05:22 Publikacja: 26.09.2008 06:02

Domy za Atlantykiem od wybuchu kryzysu na rynku kredytów hipotecznych w ubiegłoroczne wakacje staniały średnio o kilkanaście procent. Nie ma na nie zbyt wielu chętnych, bo każdy boi się stracić. Z kolei przybywa sprzedających.

Przy takich realiach kupujący dom Amerykanie oczekują obecnie dwóch rzeczy: albo wyjątkowo atrakcyjnej ceny, albo jakiejś wartości dodanej. Co może nią być? Na przykład basen, podstawiony pod garaż samochód, a w skrajnych wypadkach nawet mniejszy domek letniskowy gdzieś nad wodą - bo i takie triki stosują deweloperzy i agencje obsługujące rynek nieruchomości, żeby sfinalizować więcej transakcji. Wśród rzeczy z gatunku ponadstandardowych od dłuższego czasu jest również ekologia.

Już 6 procent rynku

Segment ekonieruchomości z łatwością przetrwał spowolnienie na szerokim rynku - co więcej, można nawet stwierdzić, że jest w fazie wzrostu i wzrost ten ciągle przyspiesza. W tym roku "zielone" nieruchomości mieszkalne mają mieć już między 6 proc. a 10 proc. udziału w całym rynku nowych obiektów oddawanych do użytku, podczas gdy trzy lata temu było to tylko 2 proc. Tak wynika z raportu analityków z McGraw-Hill Construction Research & Analytics przygotowanego na zlecenie U.S. Green Building Council.

Z innego raportu, operującej na rynku nieruchomości firmy Frost & Sullivan, można się zaś dowiedzieć, że branża "ekobudowlana" miała w zeszłym roku 12 mld USD przychodów, ale przez najbliższe sześć lat wartość ta powinna wzrosnąć aż do 42 mld USD - kwoty 3,5 razy większej. Natomiast wśród wszystkich nieruchomości komercyjnych, te spełniające wymogi ekologiczne stanowią już 10 proc. ogółu, a wartość nowo budowanych sięgnie w 2010 r. już 60 mld USD - takie liczby podawało z kolei jeszcze inne opracowanie McGraw-Hill Construction.

Wymóg czasów

Ekobudynki to nie tylko moda, ale i wymóg czasów. Od kilku lat nieustannie idą w górę choćby ceny nośników energii, co coraz bardziej wymusza ich oszczędzanie. Właściciele domów są więc zainteresowani technologiami pozwalającymi płacić mniej za prąd, za ogrzewanie czy zużywać mniej wody. Liczy się też wykonanie domu z materiałów, które będą go dobrze izolować, a które w przypadku rozbiórki będzie można ponownie wykorzystać lub łatwo zutylizować. Bo dom musi być również śmieciooszczędny. Dobrze też, żeby stał w pobliżu komunikacji publicznej, co ma z kolei eliminować konieczność posiadania wielu smrodzących - no i ze względu na superdrogą benzynę także coraz kosztowniejszych w utrzymaniu - samochodów przez zamieszkującą go rodzinę.

Jednym z ekstremów jest liczący około 250 metrów SmartHome (Mądry Dom), który stanął w maju tego roku i postoi do stycznia 2009 roku tuż obok Muzeum Nauki i Przemysłu w Chicago. To modułowa, przenośna trzypiętrowa konstrukcja, gdzie ekologiczne jest właściwie wszystko. Płytki w łazience zawierają szkło z butelek po winie. Całe drewno pochodzi z odzysku - na potrzeby budowy nie wycięto z lasu ani jednego konaru. Woda jest zbierana z deszczówki, energię zapewniają baterie słoneczne. Część dachu stanowi ogród - nie tylko jest zielono i przyjemnie, ale ziemia daje dodatkową izolację. Przy okazji jest też bardzo nowocześnie, o czym świadczą na przykład zdalnie sterowane żaluzje okienne czy kącik z konsolą do gier wideo, która działa jednak tylko wtedy, gdy najpierw naładujemy jej akumulatory, pedałując przez 30 minut na stacjonarnym rowerku.

Jak policzyła architekt Michelle Kaufmann, na której desce kreślarskiej dom powstał, zużywa on mniej niż połowę prądu niż tradycyjny dom podobnej wielkości i jedną trzecią wody. Koszt jego eksploatacji wynosiłby jedynie połowę z około 3000 USD rocznie, jakie średnio się płaci za ogrzewanie, prąd i wodę dla przeciętnego domu w Chicago.Certyfikaty dają gwarancjź

Takie budynki być może zawojują rynek za kilka lat, ale na razie do tego, żeby określić dom jako ekologiczny, nie potrzeba aż tylu fajerwerków. Nie jest też jednak tak, że decyduje o tym widzimisię właściciela. O tym, czy dom jest "eco-friendly", czy też nie, coraz częściej przesądzają formalne oceny przyznawane w USA przez regionalne i narodowe organizacje. Konkretnym budynkom jest nadawany na przykład certyfikat Energy Star, wydawany przez federalną jednostkę Environmental Protection Agency (Agencja Ochrony Środowiska), a chęć jego uzyskania wiąże się m.in. z obowiązkiem wykonania dla nieruchomości audytu energetycznego. Z kolei w budownictwie komercyjnym mogą być przyznawane certyfikaty LEED (Leadership in Energy and Environmental Design), wydawane przez U.S. Green Building Council (Amerykańska Rada Zielonego Budownictwa). Koszt jego nadania wynosi nawet 60 tys. USD za projekt, ale wykonawcy decydują się nań coraz chętniej. W zeszłym roku programem LEED było objęte 1100 projektów. W 2010 r. liczba ma skokowo zwiększyć się do 100 tysięcy, zdaniem firmy Frost & Sullivan, z czasem w zgodzie z LEED będzie stawiany w USA co czwarty budynek.

Szczźśliwsi domownicy

Ekodomy są droższe niż pozostałe. Gdy są przestronne i naszpikowane nowoczesną technologią, mogą kosztować nawet ponad milion dolarów, choć są i bardziej przystępne cenowo - sprzedawane o 40-90 tys. USD drożej niż zwyczajne, które kosztują teraz średnio około 200 tys. USD. Kupujący są gotowi zapłacić więcej, żeby potem przez lata oszczędzać na opłatach eksploatacyjnych. Zyskują też na podatkach, na przykład za wyposażenie domu w panel słoneczny przysługuje 2000 USD specjalnej ulgi.

No i na pewno mieszkańcy takich domów zyskują jeszcze jedno - spokój ducha, że nie będą zatruwać przyrody. Coś musi w tym być, skoro nawet badania wykazały, że w budynkach przyjaznych środowisku ludzie żyją szczęśliwsi, a gdy w takich pracują, stają się wydajniejsi.

Wokół budynków "eco-friendly" stworzył się w USA cały przemysł. Są wyspecjalizowane w takich nieruchomościach agencje, są też witryny internetowe, gdzie zamieszcza się wyłącznie oferty sprzedaży ekodomów. Specjaliści przewidują, że pewnego dnia właściwie wszystkie domy będą musiały być w mniejszym lub większym stopniu "eko", bo na inne po prostu nie będzie chętnych. "Właściciele muszą się szybko dostosować - inaczej będą ryzykować nagłym spadkiem popytu na nieruchomości tradycyjne, które z biegiem cza

Dom stary, a choć trochź ekologiczny

"Ekorenowacja" domu często jest podawana przez amerykańskich agentów nieruchomości jako sposób na zwiększenie jego atrakcyjności na zalanym obecnie ofertami rynku. Należy chwalić się wszystkimi przeróbkami przed potencjalnymi kupującymi i wskazywać, jak wpłynęły na obniżenie rachunków za prąd czy wodę.

Specjaliści radzą zacząć od prostych zabiegów - wymiany tradycyjnych prądożernych żarówek na świetlówki (oświetlenie to około jedna piąta rachunków za elektryczność) oraz wymiany sprzętów domowych na ich energooszczędne odpowiedniki. Przy grzejnikach można założyć termostaty, a w pomieszczeniach detektory ruchu, które będą gasić automatycznie światło pod nieobecność domowników.

Kolejna ważna sprawa to prawidłowa szczelność okien i murów. Proste wypełnienie szpar ma dawać nawet 100 USD dolarów mniej opłat za ogrzewanie na rok, jak wynika z danych Departamentu Energetyki amerykańskiego rządu. Fachowcy radzą też uczynić dom przyjazny alergikom, malując go z wykorzystaniem odpowiednich farb, wymieniając wykładziny i dobierając filtrującą powietrze klimatyzację. Bo zdrowie zawsze jest w cenie.

Za to raczej nie należy się bawić w instalowanie baterii słonecznych. Choć to rzecz coraz popularniejsza, to jednak słono kosztuje

i wydatek może nie zwrócić się przy sprzedaży nieruchomości doposażonej w taki cud techniki.

6 proc.

- taki udział będą mieć ekologiczne domy w tym roku w sprzedaży nieruchomości mieszkalnych

w USA; w 2005 r. wynosił on 2 proc.

332,9 tys.

- tyle ekologicznych domów powstało

w USA od 2005 r.

296 tys. USD

- taka jest średnia cena ekodomów

zbudowanych po 2005 r.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy