Giełdowy dystrybutor mrożonek niebawem zacznie badanie kondycji finansowej dwóch podmiotów osiągających około 30 mln zł przychodów rocznie. Szczegóły pierwszego przejęcia chciałby ustalić jeszcze przed końcem tego roku, drugiego - na przełomie tego i następnego. Akwizycje sfinansuje ze środków własnych. Dzięki leasingowi zwrotnemu chłodni w Bieniewie będzie bowiem miał niemal 35 mln zł gotówki (zarząd liczy na to, że pieniądze trafią do spółki do końca tego miesiąca). W grę wchodzi również emisja akcji.
Zarząd grupy szacuje, że w przyszłym roku będzie ona miała co najmniej 215 mln zł obrotów. Prezes podkreśla, że szacunki są ostrożne i nie uwzględniają ewentualnych przejęć.
Nie tylko Polska
Podmioty, które mogą zasilić giełdową grupę, działają w branży dystrybucyjnej na rynku detalicznym w tych regionach, w których Jago nie jest jeszcze obecne (wschodnia i zachodnia Polska). - Chcemy stabilizować nasze przychody ze sprzedaży poprzez uniezależnienie się od odbiorców hurtowych. Dlatego zamierzamy budować swą pozycję w detalu oraz w gastronomii - mówi Wojciech Antkowiak, prezes Jago. - Interesują nas przede wszystkim podmioty o mieszanej działalności - dodaje.
Niebawem Jago może również rozpocząć ekspansję zagraniczną. Spółka nie planuje jednak przejęć. Otrzymała propozycję współpracy z siecią Kaufland, która przygotowuje się do pojawienia się w kolejnych krajach Unii Europejskiej. Jago ma świadczyć w tych państwach usługi logistyczne. W grę wchodzą rynki Czech, Słowacji, Rumunii i Węgier. Obecnie Kaufland prowadzi w Jago audyt, który ma wykazać, czy taka współpraca byłaby realna.