Wydarzenia na polskim rynku finansowym są bez precedensu w skali wielu lat. Po wczorajszym spadku o 3,7 proc. do 26 273,3 pkt łączna strata WIG-u od ubiegłorocznego szczytu hossy sięga już 61 proc. Tak znacznego uszczerbku w portfelach inwestorzy nie zanotowali nawet w czasie poprzedniej bessy (związanej z pęknięciem tzw. bańki internetowej) w latach 2000-2001. Wówczas w najgorszym momencie WIG zanurkował o niespełna 50 proc. Obecne straty inwestorów wyglądają jeszcze okazalej na tle bessy z 1998 r., kiedy WIG pod wpływem tzw. kryzysu azjatyckiego i rosyjskiego spadł o 43 proc.
Czarny rekord coraz bliżej
Niewiele brakuje, by został pobity smutny rekord z lat 1994-1995, kiedy WIG zniżkował o 70 proc. Tyle że w tamtym okresie warszawska giełda była zupełnie innym rynkiem niż obecnie - handlowano akcjami jedynie kilkudziesięciu spółek, rynek funduszy inwestycyjnych "raczkował", a fundusze emerytalne nie istniały.
Bliskie rekordowego jest również tempo przeceny na warszawskim parkiecie. W ciągu zaledwie 15 sesji WIG stracił 29 proc. Porównywalną zniżkę zanotowano w najbardziej dramatycznej fazie bessy w 1998 r., a wcześniej w połowie 1994 r. Dawno niewidziana jest też zmienność notowań. Średnio na ostatnich 15 sesjach zmiana WIG-u względem poprzedniego zamknięcia wyniosła 3,2 proc. Tak bardzo rozchwiany rynek akcji nie był od blisko 10 lat.
Niespotykany w dotychczasowej historii warszawskiej giełdy jest fakt, że WIG wrócił do poziomu sprzed ponad trzech lat, a dokładniej - ponad 41 miesięcy. W najgorszym momencie poprzedniej bessy indeks cofnął się o 35 miesięcy.