Zarząd Immoeastu zamierza zwrócić się do austriackiego prokuratora federalnego, aby ten zbadał sprawę wypływu ogromnych kwot ze spółki.
W połowie października, o czym już pisaliśmy w "Parkiecie", wyszło na jaw, że znaczna część pieniędzy pochodzących z ubiegłorocznego podwyższenia kapitału Immoeastu trafiła nie tylko do inwestora strategicznego firmy - Immofinanz, ale też do fundacji IBAG - Immofinanz Beteiligungs AG, która nie miała żadnych powiązań kapitałowych ze spółką matką Immoeastu. Obecnie IBAG jest winna giełdowej firmie około 520 mln euro.
Pieniądze zostały przelane na konto fundacji w Constantia Privatbanku. Immoeast podejrzewa, że zarząd IBAG mógł w ogóle nie wiedzieć o transakcji i nie miał dostępu do tych funduszy. Dlatego chce, aby prokurator wyjaśnił, kto w Constantia Privatbanku kontrolował rachunki fundacji i co się stało z przelanymi na nie pieniędzmi.
Sprawę "wycieku" ponad pół miliarda euro z Immoeastu nagłośnił Thomas Kleibl, który niedawno został nowym szefem austriackiej firmy oraz jej spółki matki. Trafił do zarządu obu przedsiębiorstw po tym, jak ze stanowiska prezesa Immoeastu i Immofinanzu ustąpił Karl Petrikovics (kierował spółkami od ich powstania). To za jego prezesury dokonano powyższych transakcji. Petrikovics był też szefem Constantia Privatbanku. Immoeast nie wyklucza, że wysunie roszczenia wobec tego banku.
O transakcjach miała nie wiedzieć rada nadzorcza Immoeastu. W tym tygodniu z zasiadania w niej zrezygnowali Wolfgang Reithofer (przewodniczący RN) i Reinhold Süssenbacher (wiceprzewodniczący), tłumacząc to innymi obowiązkami. Wczoraj nowym szefem rady został Michael Knap, a jego zastępcą Herbert Kofler.