KE stawia rządowi nowe warunki

Bruksela nie zaakceptuje planów restrukturyzacji stoczni, jeśli przedsiębiorca przejmujący aktywa upadających zakładów skupi się tylko na produkcji statków

Aktualizacja: 27.02.2017 05:29 Publikacja: 31.10.2008 04:40

Komisja Europejska nie zaakceptuje planów restrukturyzacji zakładów w Gdańsku, Szczecinie i Gdyni, jeśli podmioty chcące kupić stocznie skoncentrują się tylko na produkcji statków - powiedział przebywający w środę w Warszawie przedstawiciel KE Herbert Ungerer, z dyrekcji generalnej do spraw konkurencji.

KE stawia warunki

- Plany restrukturyzacji zakładów zostaną przyjęte, jeśli polski rząd wypełni wszystkie warunki, które komisarz Neeli Kroes (red. unijna komisarz do spraw konkurencji) postawiła w poniedziałkowym liście skierowanym do Ministerstwa Skarbu Państwa - stwierdził przedstawiciel KE.

Jakie to są warunki? - Przede wszystkim nie ma mowy o tym, aby zakłady w Gdańsku, Gdyni i Szczecinie nadal otrzymywały pomoc publiczną. Na to nigdy się nie zgodzimy - powiedział Ungerer. Dodał, że od 2002 r. do dzisiaj stocznie otrzymały łącznie 3,5 mld euro pomocy. - Raczej nie uda się uniknąć zwrotu tej pomocy - poinformował Ungerer.

Komisja Europejska oczekuje również, że programy restrukturyzacji stoczni będą zawierały realne prognozy finansowe przedsięwzięć. - Podmiot kupujący aktywa likwidowanych zakładów będzie musiał zagwarantować uruchomienie produkcji, która nie wiąże się tylko z budową statków - stwierdził Ungerer. Jego zdaniem, nieuniknione są zwolnienia części pracowników. - Jednak o zwolnieniach była też mowa w planach, które otrzymaliśmy we wrześniu - przypomniał przedstawiciel KE.

- Ostateczny termin odpowiedzi na list to najbliższy poniedziałek. Wszystko zależy teraz od woli i sprawności działania polskiego rządu - podkreślił Ungerer.

Rząd się wywiąże

- Zgadzamy się spełnić warunki, które stawia nam komisarz Kroes - powiedział "Parkietowi" wiceminister skarbu państwa Zdzisław Gawlik. Zapewnił, że w nowych planach restrukturyzacji nie ma mowy o kolejnej pomocy publicznej. - Pieniądze będą, ale nie dla stoczni - wyjaśnił Gawlik. Wiceminister nie rozumie natomiast, co oznacza wypowiedź Ungerera w sprawie braku akceptacji przez KE oferty kupna aktywów stoczni przez podmiot zajmujący się wyłącznie produkcją statków. - Przetarg jest otwarty, więc nie bardzo wyobrażam sobie, jak mamy spełnić ten warunek - zdziwił się Gawlik. Dodał, że nie przypomina sobie, aby komisarz Kroes wspominała o tym w liście. Tymczasem minister skarbu państwa Aleksander Grad przyznał w TVN CNBC, że zgodnie z wymaganiami KE przedsiębiorstwa utworzone na majątku likwidowanych stoczni nie będą mogły zajmować się tylko budową statków.

Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego