Komisja Europejska nie zaakceptuje planów restrukturyzacji zakładów w Gdańsku, Szczecinie i Gdyni, jeśli podmioty chcące kupić stocznie skoncentrują się tylko na produkcji statków - powiedział przebywający w środę w Warszawie przedstawiciel KE Herbert Ungerer, z dyrekcji generalnej do spraw konkurencji.
KE stawia warunki
- Plany restrukturyzacji zakładów zostaną przyjęte, jeśli polski rząd wypełni wszystkie warunki, które komisarz Neeli Kroes (red. unijna komisarz do spraw konkurencji) postawiła w poniedziałkowym liście skierowanym do Ministerstwa Skarbu Państwa - stwierdził przedstawiciel KE.
Jakie to są warunki? - Przede wszystkim nie ma mowy o tym, aby zakłady w Gdańsku, Gdyni i Szczecinie nadal otrzymywały pomoc publiczną. Na to nigdy się nie zgodzimy - powiedział Ungerer. Dodał, że od 2002 r. do dzisiaj stocznie otrzymały łącznie 3,5 mld euro pomocy. - Raczej nie uda się uniknąć zwrotu tej pomocy - poinformował Ungerer.
Komisja Europejska oczekuje również, że programy restrukturyzacji stoczni będą zawierały realne prognozy finansowe przedsięwzięć. - Podmiot kupujący aktywa likwidowanych zakładów będzie musiał zagwarantować uruchomienie produkcji, która nie wiąże się tylko z budową statków - stwierdził Ungerer. Jego zdaniem, nieuniknione są zwolnienia części pracowników. - Jednak o zwolnieniach była też mowa w planach, które otrzymaliśmy we wrześniu - przypomniał przedstawiciel KE.