[b]Dzisiaj walne zgromadzenie GPW ma ponownie decydować o składzie Rady Giełdy. Izba Domów Maklerskich dalej forsuje swojego kandydata, mimo że resort skarbu wskazał w lutym inną osobę. Czy warto, aby brokerzy zaostrzali konflikt dotyczący obsady organu nadzoru? [/b]
Rada Giełdy jest forum, które wpływa na działanie giełdy – zatwierdza m.in. zmiany w regulaminie. A to domy maklerskie są głównymi interesariuszami GPW i to na nas najbardziej wpływają decyzje zarządu tej instytucji. Dlatego uznajemy, że reprezentacja środowiska w Radzie jest warunkiem sprawnego funkcjonowania giełdy. Nic więc dziwnego, że Izba chce mieć wpływ na to funkcjonowanie i rozwój. Nie mogę więc też zgodzić się z tezą, że zgłoszenie naszego kandydata jest zaostrzaniem konfliktu.
Zgłoszenie przez Izbę mojej osoby jako kandydata do Rady Giełdy daje akcjonariuszom możliwość ponownego rozważenia głosowania na przedstawiciela domów maklerskich, który reprezentuje większość środowiska. Poparcie przez Skarb Państwa innego kandydata odczytalibyśmy jako wymowny znak, że resort skarbu nie chce współpracować z naszym środowiskiem. Mam jednak nadzieję, że nie będzie to miało miejsca.
[b]Nie obawiacie się, że brnąc dalej w konflikt z resortem skarbu, tracicie przychylność części członków Izby, którzy liczą na obsługę projektów prywatyzacyjnych?[/b]
Z mojej perspektywy Izba jest bardzo zwarta i jednolicie artykułuje swoje oczekiwania. Wszystkim jej członkom zależy na tym, aby głos reprezentacji środowiska domów maklerskich był uwzględniany przez Skarb Państwa przy podejmowaniu decyzji dotyczących funkcjonowania rynku kapitałowego. Taki jest standard na świecie i dziwi mnie, że w Polsce uznajemy za normalne to, co nie jest zwyczajem na żadnym innym dojrzałym rynku kapitałowym.