Nikt nie jest w stanie przewidzieć jaka będzie sytuacja na giełdach za dwa-trzy  miesiące. Prace dalej idą do przodu – tak rzecznik Ministerstwa Skarbu Państwa Maciej Wewiór odpowiada na pytania dotyczące ewentualnego wstrzymania oferty PKO BP. Sprzedaż do 15,25 proc. akcji największego polskiego banku miała być największą tegoroczną transakcją na GPW. W momencie złożenia prospektu emisyjnego wartość pakietu, który trafić miał na rynek sięgała 7,6 mld zł. Obecnie, po spadku kursu o około 3 zł, w rejony 37 zł za walor – już tylko 7 mld zł. Inwestorzy z niepokojem patrzą na kolejne rezygnacje spółek z IPO (ostatnio Wittchen i Kolporter). – To nie jest czas na sprzedaż akcji – przyznają zgodnie maklerzy.

Z rozmów „Parkietu" z doradcami pracującymi przy ofercie wynika jednak, że jej przygotowania toczą się w normalnym trybie. - Nie sądzę, żeby ktokolwiek śpieszył się z wycofywaniem oferty na tym etapie. Oczywiście, śledzimy z niepokojem rozwój sytuacji na rynkach. Ale nie zapominajmy, że PKO BP to wyjątkowa spółka, i zainteresowanie jej walorami jest duże. W naszej opinii fundusze dysponują sporą gotówką, ostrożność nakazuje im inwestowanie tylko w najlepsze spółki. Mamy nadzieję, że PKO BP będzie jedną z nich – usłyszeliśmy.

Zdaniem doradców, ewentualna decyzja o wycofaniu się oferty albo dalszym zmniejszeniu jej skali (pierwotnie spekulowano, że obejmie nawet do 25 proc. akcji banku) zapadnie dopiero w trakcie budowy księgi popytu. Ten etap planowany jest na drugą połowę września, a nowe akcje PKO BP wejść mają do obroty z końcem miesiąca albo z początkiem października. – Wszystko zależeć będzie od cen, jakie zaoferują inwestorzy instytucjonalni. Jeżeli będzie zbyt niskie, MSP trudno będzie zdecydować się na zbycie papierów. Okres przedwyborczy sprzyja bowiem pytaniom, czy nie sprzedano narodowego majątku zbyt tanio – mówi szef jednego z domów maklerskich.

Dziś kurs akcji banku rośnie przed południem o 0,2 proc. PKO BP jest jedyną dużą spółką, która zyskuje na wartości. Większość traci w związku z globalną przeceną.