Zasugerował jednak, że wartość greckich obligacji nie zostanie obniżona bardziej niż o 50 procent. Część wierzycieli Aten liczyła się już z tym, że straci na tych papierach nawet 60 procent.
Baroin nawiązał do lipcowego porozumienia państw strefy euro i posiadaczy greckich obligacji, na mocy którego ci ostatni mieli się zgodzić na zamianę tych papierów na nowe, o dłuższym terminie zapadalności. Oznaczałoby to dla nich straty rzędu 21 procent. – Każdy dziś dochodzi do wniosku, że Grecja wymaga znacznie głębszej restrukturyzacji długu, jeśli jej finanse publiczne mają zostać ustabilizowane – przyznał Emiel van den Heiligenberg, dyrektor inwestycyjny BNP Investment Partners. – Jeśli zadłużenie Grecji nie zostanie zmniejszone, jej problemy będą się nasilały i będzie potrzebowała coraz to nowych pakietów pomocowych – dodał. Tego samego zdania jest Mohamed El-Erian, prezes towarzystwa funduszy PIMCO.
Na rynku cena greckich papierów dziesięcioletnich wynosi zaledwie 37,4 proc. ich wartości nominalnej. Jak podała wczoraj agencja Bloomberga, powołując się na anonimowych informatorów, niemieckie banki już zaczęły się przygotowywać na ewentualność, że tak samo będą musiały wycenić grecki dług w swoich bilansach.