Reklama

Skarb mógł pozyskać 2,5 mld zł za akcje PGE

Według nieoficjalnych informacji Skarb Państwa sprzedał około 7 proc. akcji Polskiej Grupy Energetycznej po 19,2 zł za sztukę. Notowania energetycznej spółki spadły wczoraj o 4,5 proc., do 19,37 zł

Aktualizacja: 17.02.2017 03:13 Publikacja: 24.02.2012 00:02

Skarb mógł pozyskać 2,5 mld zł za akcje PGE

Foto: Fotorzepa

Informacje na temat możliwej transakcji pojawiały się na rynku w czwartek od samego rana. Agencja Bloomberg podała najpierw, że większościowy akcjonariusz Polskiej Grupy Energetycznej – Skarb Państwa – chce sprzedać 93,5?mln akcji tej spółki stanowiących 5 proc. jej kapitału w procesie przyspieszonej budowy księgi popytu. Według kolejnych źródeł pula walorów wystawionych na sprzedaż wzrosła do  10?proc. Transakcję przeprowadzali: ING, Credit Suisse, Dom Maklerski Banku Handlowego, UniCredit CAIB Poland i Ipopema Securities.

Ministerstwo Skarbu miało chętnych na cały pakiet 10 procent papierów PGE po 19,2 zł, ale zdecydowało się sprzedać około 7 proc. – poinformowała agencja Reuters, powołując się na swoje źródła.

Oznacza to, że resort skarbu mógł sprzedać w sumie 130,88 mln papierów energetycznej spółki za około 2,5 mld zł, z dyskontem 5,3 proc. wobec kursu PGE z dnia poprzedzającego transakcję (20,28 zł). Wówczas?udział Skarbu Państwa w kapitale spółki spadłby z obecnych 69,29 proc. do około 62,29 proc. Nadal jednak byłby to pakiet kontrolny.

Resort skarbu wczoraj na temat transakcji milczał. – Nie komentujemy doniesień o potencjalnie trwających lub nietrwających transakcjach spółek giełdowych oraz hipotetycznych scenariuszach ze względu na obecność tych podmiotów na warszawskim parkiecie – poinformowała nas Magdalena Kobos, rzeczniczka ministerstwa. Komentarzy nie udzielały też władze PGE.

Bez zaskoczenia

Analitycy podkreślają, że kolejnego etapu prywatyzacji spółki można było się spodziewać. – Minister skarbu nigdy nie ukrywał, że może sprzedać część akcji PGE, dlatego transakcja nie jest zaskoczeniem. Dziwić może jedynie czas sprzedaży, ponieważ jeszcze dwa czy trzy miesiące temu walory tej spółki energetycznej były wyceniane lepiej. Ostatnio kurs spadł, m.in. ze względu na zamieszanie wokół Grecji i odwrócenie się inwestorów od branży energetycznej. To dowód na to, że resort skarbu realizuje swój plan bez względu na okoliczności – twierdzi Robert Maj z KBC?Securities.

Reklama
Reklama

Potwierdza to Paweł Puchalski, szef działu analiz DM BZ WBK: – W budżecie państwa zapisana jest konkretna kwota, która ma zostać uzyskana z prywatyzacji (10 mld zł w 2012 roku – red.) i sprzedaż akcji PGE to po prostu realizacja tych założeń. Nie sądzę, byśmy mieli do czynienia z przyspieszeniem tego typu transakcji – zauważa analityk.

To dopiero początek?

Informacja o możliwej sprzedaży walorów spółki wpłynęła jednak na jej notowania. Na koniec wczorajszej sesji kurs PGE spadł o 4,5 proc., do 19,37 zł. Właścicieli zmieniło 14,79 mln papierów.

Analitycy nie wykluczają, że wkrótce do sprzedaży trafią kolejne pakiety papierów PGE. – Jednak resort z pewnością będzie chciał zachować kontrolę w spółce, czyli 51 proc. kapitału. Dla drobnych akcjonariuszy jest to dobra informacja, bo do wolnego obrotu trafi więcej akcji – ocenia Maj.

To już kolejna sprzedaż akcji przez Skarb od czasu giełdowego debiutu PGE. Pod koniec 2010 r. resort sprzedał inwestorom finansowym 10 proc. akcji Polskiej Grupy Energetycznej po 21,30 zł za sztukę. Dyskonto w odniesieniu do ceny zamknięcia z dnia poprzedzającego transakcję wyniosło wówczas 5,3 proc., a za cały pakiet ministerstwo zgarnęło 4?mld zł. Według nieoficjalnych informacji ok. 30?proc. akcji trafiło do inwestorów zagranicznych, a reszta – do krajowych instytucji finansowych.

Kolejne spółki na widelcu?

Jak typują analitycy, do podobnych transakcji może dojść także w innych spółkach: Tauronie, PZU i PKO?BP. Nie ustają też spekulacje związane ze sprzedażą akcji KGHM. Skarb kontroluje w nim 31,8 proc. akcji, na początku 2010 r. sprzedał 10 proc. za 2,06 mld zł. Przedstawiciele rządu co pewien czas ucinają jednak te spekulacje.

[email protected]

Reklama
Reklama

Komentarz

Andrzej Stec

Resort skarbu podjął ryzykowną grę, wystawiając na sprzedaż pakiet akcji PGE w takim momencie. Inwestorzy nie znają bowiem ani nazwiska prezesa energetycznej grupy (mają je poznać do końca miesiąca), ani wyników finansowych za czwarty kwartał ub.r. (raport ukaże się 20 marca). Odwaga opłaciła się. Kupujący, wśród których zabrakło ponoć największych funduszy emerytalnych, dopisali i w jednej chwili wyłożyli na stół co najmniej 2,5 mld zł. Przebieg i – przede wszystkim – zainteresowanie aukcją znacząco zwiększają prawdopodobieństwo, że to nie ostatnia tego typu prywatyzacyjna transakcja w najbliższym czasie. Niestety, wczorajszy sukces resortu może więc pośrednio negatywnie odbić się na relatywnej sile naszych giełdowych indeksów i rynku pierwotnego.

Opinie

Kamil Kliszcz, analityk DI?BRE?BANKU

Podaż akcji należących do Skarbu Państwa to ryzyko, które akcjonariusze PGE brali pod uwagę od poprzedniej takiej transakcji w 2010 roku, to zresztą dotyczy wszystkich notowanych przedsiębiorstw z udziałem MSP. Kiedy w lipcu 2011 roku wygasło zobowiązanie resortu do niesprzedawania walorów PGE, rynek liczył się z możliwością zbycia kolejnego pakietu – pytanie było, kiedy to nastąpi. My oczekiwaliśmy, że to się raczej zbiegnie z rozstrzygnięciem kwestii dywidendy z ubiegłorocznego zysku. Nasza aktualna rekomendacja dla PGE to „akumuluj" z ceną docelową 23,07 zł.

Maciej Hebda, analityk espirito Santo Investment Poland

Sprzedaż akcji PGE przez Skarb Państwa raczej nie jest zaskoczeniem dla rynku, spodziewano się, że na sprzedaż jest około 10 proc. Można przyjąć, że transakcja jest swoistym testowaniem inwestorów przed kolejnymi tego typu operacjami, które zostaną przeprowadzone w tym roku – w kolejce są m.in. PKO?BP, PZU czy Enea. Moment na sprzedaż akcji PGE wydaje się dobry, o czym świadczą informacje, że inwestorzy mogą objąć nie 5, ale 10 proc. walorów. Nasza ostatnia rekomendacja to „kupuj" z ceną docelową 22,5 zł. Sprzedaż akcji PGE przez Skarb Państwa oddali ryzyko nawisu podażowego, a poprzedzający transakcję spadek kursu czyni akcje atrakcyjnymi, także w kontekście stopy dywidendy.

Reklama
Reklama

Metoda na szybką sprzedaż

Budowa przyspieszonej księgi popytu (ang. accelerated book-building, ABB) to jeden z mechanizmów pozwalających szybko znaleźć nabywców na większe pakiety akcji. Zwykle obejmują 10–20 proc. walorów spółki, choć czasami może być to więcej (w marcu 2010 r. Skarb Państwa sprzedał np. 47 proc. akcji Bogdanki). Poszukiwanie inwestorów trwa najwyżej dwa–trzy dni, nie poprzedza go promocja typowa dla ofert publicznych. Chodzi o to, aby informacja o podaży akcji nie przebiła się wcześniej na rynek, co mogłoby spowodować długotrwały spadek kursu. Szybkie tempo zakłada, że odpowiedzialność za transakcję w dużej mierze spoczywa na prowadzących ją brokerach i bankach inwestycyjnych. To oni muszą przekonać zarządzających funduszami, że warto nagle wyłożyć pieniądze na oferowany pakiet. Najważniejszym argumentem jest tu dyskonto względem ceny rynkowej przed ujawnieniem informacji o transakcji. W ostatnim czasie ABB?stały się specjalnością resortu skarbu, który w ten sposób sprzedawał m.in. pakiety akcji Lotosu, KGHM, Tauronu, PGE czy PZU. Z tego wariantu zaczęły korzystać też spółki prywatne – np. w styczniu 2011 r. 15 proc. walorów sprzedali tak główni akcjonariusze GTC.

Patronat Rzeczpospolitej
W Warszawie odbyło się XVIII Forum Rynku Spożywczego i Handlu
Materiał Promocyjny
Inwestycje: Polska między optymizmem a wyzwaniami
Gospodarka
Wzrost wydatków publicznych Polski jest najwyższy w regionie
Gospodarka
Odpowiedzialny biznes musi się transformować
Gospodarka
Hazard w Finlandii. Dlaczego państwowy monopol się nie sprawdził?
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Gospodarka
Wspieramy bezpieczeństwo w cyberprzestrzeni
Gospodarka
Tradycyjny handel buduje więzi
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama