Najlepiej z ankietowanych przez „Parkiet" analityków prognozował w ubiegłym roku zmienne dane rynkowe. W trafności prognoz wyprzedził analityków Banku Handlowego (funkcję głównego ekonomisty sprawuje tam Piotr Kalisz), a także Banku Zachodniego WBK (szefem zespołu analityków makroekonomicznych jest tam Maciej Reluga). Paweł Mizerski zarządza portfelami dłużnymi funduszy AXA. Specjalizuje się w inwestycjach w obligacje emitowane przez Skarb Państwa, w obligacje korporacyjne oraz emitowane przez gminy. To nie pierwsze jego wyróżnienie.

Dwa lata z rzędu, w 2009 i 2010 r., zajął drugie miejsce w plebiscycie na najlepszego analityka makroekonomicznego organizowanym przez „Parkiet", „Rzeczpospolitą" i NBP. Analiza trafności prognoz pokazuje, że pierwsza połowa minionego roku była dla analityków łatwiejsza do przewidzenia, ponieważ sytuacja na rynku w dużej mierze układała się po ich myśli. Wprawdzie w przypadku kursu złotego mieliśmy do czynienia raczej ze stabilizacją niż oczekiwanym umocnieniem, ale różnica nie rzucała się zbyt mocno w oczy.

Zgodnie z oczekiwaniami analityków nastąpił natomiast spadek rentowności papierów skarbowych i wzrost cen akcji na giełdzie. Liderzy naszego zestawienia (choć nie wszyscy) pozycję zawdzięczają przy tym prognozom podwyżek stóp procentowych, choć na początku 2011 r. nikomu nie udało się trafnie przewidzieć, że w ciągu kilku miesięcy RPP zdoła przegłosować aż cztery podwyżki. Zdecydowanie trudniejsza dla analityków była druga połowa roku.

Przekonanie, że złoty do końca roku powinien się nieco umocnić, okazało się zupełnie nietrafione. Wyższa od przewidywań okazała się też rentowność papierów skarbowych, a wyraźnie poniżej prognoz (chociaż z miesiąca na miesiąc były one korygowane w dół) ukształtował się WIG20.