O tym, że latem w niektórych miastach ceny będą rosnąć, rozmawiali na ostatnim posiedzeniu członkowie Rady Polityki Pieniężnej. Ich zdaniem ze względu na organizowane przez Polskę Mistrzostwa Europy w Piłce Nożnej drożyzny można spodziewać się zwłaszcza w restauracjach i hotelach. Co więcej, spadek cen w tych kategoriach po zakończeniu imprezy może nie być natychmiastowy. Jak silnie i na jak długo „efekt Euro" dotknie nasze portfele?
W czerwcu skok do 4,5 proc.
Ekonomiści są dalecy od demonizowania wpływu Euro 2012 na inflację. – Wzrost cen może być odczuwalny głównie w miastach, gdzie rozgrywane są mecze i gdzie zatrzymają się piłkarze i kibice – mówi Monika Kurtek z Banku Pocztowego. Niemniej jednak uważają, że w czerwcu należy spodziewać się pewnego skoku wskaźnika inflacji. O ile? Szacunki są różne. Jedni ekonomiści prognozują, że w czerwcu inflacja może wynieść nawet 4,5 proc. Inni uważają, że wpływ samego Euro będzie znikomy, a nawet gdybyśmy nie mieli mistrzostw, wzrost cen w czerwcu i tak byłby ponad 4-procentowy. – Mamy dodatkowy efekt niskiej bazy sprzed roku. Inflacja w czerwcu 2011 r. wyhamowała do 4,2 proc. z 5 proc. w maju – zauważa Łukasz Tarnawa z BOŚ Banku. – Tak czy inaczej będziemy mieli jednorazowy skok inflacji do 4,25 proc. Dodatkowy efekt mistrzostw podbije wzrost cen w okolice 4,3–4,4 proc., w porywach do 4,5 proc. Jednak już w lipcu i sierpniu inflacja zacznie szybko spadać – dodaje ekonomista.
Co zdrożeje najbardziej
– Żywność i napoje (w tym alkoholowe), tytoń, usługi związane z rekreacją i kulturą, restauracje i hotele, transport – tu, zdaniem Piotra Soroczyńskiego z KUKE, należy szukać „efektu Euro". Michał Koleśnikow, ekspert ds. analizy rynków rolnych w Banku BGŻ, szacuje, że podczas mistrzostw większe będzie spożycie zwłaszcza mięsa. – Wzrost cen detalicznych może być tu nawet o 1–2 pkt proc. wyższy, niż gdyby Euro nie było – mówi analityk.
Ekonomiści, bazując w swoich obliczeniach na tym, co działo się w innych krajach-organizatorach imprez sportowych (Portugalii, Niemczech, Austrii), oczekują, że wzrosną też ceny w hotelach i restauracjach, ale ich udział w koszyku inflacyjnym nie jest duży. – Myślę, że będzie to ok. 2–3 proc., co spowoduje wzrost wskaźnika inflacji o 0,1–0,2 pkt proc. – szacuje Tarnawa. – W skali całego kraju to się rozleje, więc ten efekt nie będzie duży. W dodatku, jeśli okaże się, że turystów nie przyjedzie do nas tak wielu, to ceny w hotelach mogą zacząć spadać już przed mistrzostwami – mówi Andrzej Szafrański, analityk branży hotelarskiej. Wzrosnąć mogą też ceny paliw i, w rezultacie, transportu. Jednak tutaj wpływ na inflację też będzie znikomy.
Efekt silny, ale krótki?
Analitycy nie są pewni, kiedy wpływ „efektu Euro" na inflację wygaśnie. Większość uważa, że już w lipcu.