Euro podbije nam ceny w czerwcu

Ekonomiści nie demonizują wpływu na inflację odbywających się w naszym kraju mistrzostw Europy w piłce nożnej. Efekt może wynieść od 0,1 do 0,4 pkt proc. Skokowe podwyżki zobaczymy w restauracjach, hotelach i usługach związanych z rozrywką.

Aktualizacja: 17.02.2017 19:56 Publikacja: 05.05.2012 06:00

Euro podbije nam ceny w czerwcu

Foto: GG Parkiet

O tym, że latem w niektórych miastach ceny będą rosnąć, rozmawiali na ostatnim posiedzeniu członkowie Rady Polityki Pieniężnej. Ich zdaniem ze względu na organizowane przez Polskę Mistrzostwa Europy w Piłce Nożnej drożyzny można spodziewać się zwłaszcza w restauracjach i hotelach. Co więcej, spadek cen w tych kategoriach po zakończeniu imprezy może nie być natychmiastowy. Jak silnie i na jak długo „efekt Euro" dotknie nasze portfele?

W czerwcu skok do 4,5 proc.

Ekonomiści są dalecy od demonizowania wpływu Euro 2012 na inflację. – Wzrost cen może być odczuwalny głównie w miastach, gdzie rozgrywane są mecze i gdzie zatrzymają się piłkarze i kibice – mówi Monika Kurtek z Banku Pocztowego. Niemniej jednak uważają, że w czerwcu należy spodziewać się pewnego skoku wskaźnika inflacji. O ile? Szacunki są różne. Jedni ekonomiści prognozują, że w czerwcu inflacja może wynieść nawet 4,5 proc. Inni uważają, że wpływ samego Euro będzie znikomy, a nawet gdybyśmy nie mieli mistrzostw, wzrost cen w czerwcu i tak byłby ponad 4-procentowy. – Mamy dodatkowy efekt niskiej bazy sprzed roku. Inflacja w czerwcu 2011 r. wyhamowała do 4,2 proc. z 5 proc. w maju – zauważa Łukasz Tarnawa z BOŚ Banku. – Tak czy inaczej będziemy mieli jednorazowy skok inflacji do 4,25 proc. Dodatkowy efekt mistrzostw podbije wzrost cen w okolice 4,3–4,4 proc., w porywach do 4,5 proc. Jednak już w lipcu i sierpniu inflacja zacznie szybko spadać – dodaje ekonomista.

Co zdrożeje najbardziej

– Żywność i napoje (w tym alkoholowe), tytoń, usługi związane z rekreacją i kulturą, restauracje i hotele, transport – tu, zdaniem Piotra Soroczyńskiego z KUKE, należy szukać „efektu Euro". Michał Koleśnikow, ekspert ds. analizy rynków rolnych w Banku BGŻ, szacuje, że podczas mistrzostw większe będzie spożycie zwłaszcza mięsa. – Wzrost cen detalicznych może być tu nawet o 1–2 pkt proc. wyższy, niż gdyby Euro nie było – mówi analityk.

Ekonomiści, bazując w swoich obliczeniach na tym, co działo się w innych krajach-organizatorach imprez sportowych (Portugalii, Niemczech, Austrii), oczekują, że wzrosną też ceny w hotelach i restauracjach, ale ich udział w koszyku inflacyjnym nie jest duży. – Myślę, że będzie to ok. 2–3 proc., co spowoduje wzrost wskaźnika inflacji o 0,1–0,2 pkt proc. – szacuje Tarnawa. – W skali całego kraju to się rozleje, więc ten efekt nie będzie duży. W dodatku, jeśli okaże się, że turystów nie przyjedzie do nas tak wielu, to ceny w hotelach mogą zacząć spadać już przed mistrzostwami – mówi Andrzej Szafrański, analityk branży hotelarskiej. Wzrosnąć mogą też ceny paliw i, w rezultacie, transportu. Jednak tutaj wpływ na inflację też będzie znikomy.

Efekt silny, ale krótki?

Analitycy nie są pewni, kiedy wpływ „efektu Euro" na inflację wygaśnie. Większość uważa, że już w lipcu.

– To, kiedy zejdziemy poniżej 4 proc., zależy od siły efektu w czerwcu – zaznacza Marcin Mróz, ekonomista BNP Paribas. – Euro może mieć wpływ na inflację przez całe lato – ocenia z kolei Monika Kurtek.

[email protected]

Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego