Ceny zboża znowu rosną. Tylko w ciągu ostatniego tygodnia pszenica na giełdzie w Chicago zdrożała prawie o 13 proc., do 6, 86 USD za buszel (ok. 27,2 kg), a kukurydza poszła w górę o blisko 5 proc., do 6,25 USD za buszel (25,4 kg). Zauważalny jest też wzrost cen soi, za którą na początku roku płacono 15,5 proc. mniej. Dziś jej cena przekracza 14 USD za buszel (27,2 kg).
Winna jest pogoda
Bezpośrednią przyczyną jest utrzymująca się zbyt długo bezdeszczowa pogoda w głównych rolniczych stanach USA i Rosji. Mniej opadów niż zazwyczaj notuje się też w Australii i Chinach. Najwięcej obaw wywołuje jednak bezdeszczowa pogoda u naszego sąsiada. Jeśli bowiem poziom zapasów pszenicy w Stanach Zjednoczonych jest zadowalający, to w Rosji znaczne obniżenie zbiorów może mocno uderzyć w tamtejszy poziom podaży – zauważa Dorota Sierakowska, analityk z DM BOŚ.
Odnosi się do sytuacji sprzed dwóch lat, którą inwestorzy doskonale pamiętają. Wielu z nich bowiem mogło wtedy zarobić na gwałtownych zwyżkach notowań zboża, które wywołało wprowadzenie przez władze rosyjskie embarga na eksport tego surowca, właśnie ze względu na przedłużającą się suszę.
Nie tylko akcje
Jak przeciętny inwestor może skorzystać z hossy na surowcach rolnych? Najprościej kupić akcje jednej ze spółek mających ekspozycję na rynek płodów rolnych, które znajdują się akurat w trendzie wzrostowym. Ale są też inne możliwości, m.in. zakup produktów strukturyzowanych (składają się z prostszych instrumentów finansowych – red.) czy instrumentów pochodnych.
Surowce rolne cieszą się dużą popularnością wśród instytucji oferujących produkty strukturyzowane. Ale nie przekłada się to na ich wyniki. Jak wyliczył portal Structus.pl, siedem struktur opartych na surowcach rolnych i zakończonych w I kwartale przyniosło średnio tylko 0,66 proc. zysku w skali roku. Wprawdzie najlepsza z nich, trzyletni Farmer (NWAI), pozwolił zarobić 28 proc. (9,33 proc. rocznie), ale aż trzy produkty zakończyły stratą, a dwa jedynie zwrotem zainwestowanego kapitału.