Organizacja oczekuje sprawdzenia, w jakiej kondycji była giełdowa spółka w momencie podpisywania umowy na budowę odcinka Trasy Słowackiego (11 marca 2011 r.) i czy nie wprowadziła kontrahentów w błąd. Oczekuje też sprawdzenia, czy część pieniędzy, która powinna trafić do podwykonawców, nie została wykorzystana na sfinansowanie przejęcia Rafako przez PBG (wielkopolska firma ma 63,05 proc. akcji Hydrobudowy).
Krzysztof Woch, rzecznik Hydrobudowy, podkreśla, że działająca od kilkudziesięciu lat firma udowodniła, że potrafi realizować także znacznie większe i bardziej skomplikowane inwestycje. – Hydrobudowa jest spółką giełdową i nasze sprawozdania finansowe są publicznie dostępne. Kondycja spółki w momencie zawierania kontraktu była nieporównywalnie lepsza – 2010 r. zakończyliśmy z przepływami operacyjnymi mocno na plusie (77 mln zł – red.). Twierdzenia, że ponad rok temu z góry mogliśmy zakładać, że nie będziemy w stanie regulować zobowiązań, są całkowicie bezzasadne – mówi.
Podkreśla, że umowy z podwykonawcami i dostawcami zawierała Hydrobudowa. – Zakupu Rafako dokonało natomiast PBG, które było zmuszone sfinansować przejęcie ze środków własnych z uwagi na wycofanie się banku z udzielenia kredytu inwestycyjnego na ten cel – mówi. – Przełożyło się to oczywiście na płynność PBG, niemniej jednak te dwie rzeczy można ewentualnie łączyć tylko w ten sposób, że PBG w tej sytuacji miało ograniczone możliwości wsparcia finansowego Hydrobudowy Polska przy realizacji Trasy Słowackiego – dodaje.