Jak wynika z danych zebranych przez „Parkiet", do otwartych funduszy emerytalnych w ubiegłym roku napłynęło 3,8 mld zł z tytułu dywidend wypłaconych przez spółki portfelowe OFE. To nieco mniej niż rok wcześniej. W 2013 roku OFE dostały 4 mld zł w formie dywidend. Spadek wynika z nieco mniejszej średniej stopy dywidendy. W 2013 roku poziom ten wyniósł 3,71 proc. wobec 3,45 proc. w roku ubiegłym. Sama wartość portfela akcyjnego uległa niewielkiej zmianie i na koniec grudnia 2014 OFE miały w akcjach niemal 124 mld zł.
Zgodnie z naszymi przewidywaniami dywidendy zbilansowały odpływy spowodowane tzw. mechanizmem suwaka. Od listopada fundusze emerytalne, zgodnie z nową ustawą, muszą przekazywać stopniowo do ZUS środki ubezpieczonych, którzy wchodzą w okres dziesięciu lat przed osiągnięciem wieku emerytalnego. Jak wynika z danych, które otrzymaliśmy od ZUS, OFE przelały z tego tytułu na konto państwowego ubezpieczyciela niemal 3,7 mld zł. To znacznie mniej niż 4,7 mld zł, które szacowała wcześniej Najwyższa Izba Kontroli.
Trudne zarządzanie
Szacunki NIK dotyczące kwoty zabranej z OFE w ramach suwaka na ten rok wynoszą 3,8 mld zł. Jeśli więc średnia stopa dywidendy w 2015 roku byłaby na podobnym do zeszłego roku poziomie, ubytek w OFE wynikający z suwaka również powinien zostać zrównoważony. Ponadto fundusze dostają około 250 mln zł miesięcznie ze składek osób, które latem zdecydowały się pozostać w OFE, co daje kwotę około 3 mld zł rocznie.
– Przy takiej składce i założeniu podobnego strumienia dywidend sektor jako całość będzie miał dodatnie przepływy i nie będzie niczego takiego, jak wymuszona suwakiem gwałtowna podaż – mówi Marcin Żółtek, szef inwestycji i członek zarządu Aviva PTE.
Jednak zdaniem zarządzającego nie oznacza to, że kwota ze składek będzie reinwestowana w polski rynek akcyjny.