Szykują się wielkie zmiany w KBC Securities. Broker, który jeszcze do niedawna był zaliczany do czołówki naszego rynku, powoli zwija się z Warszawy. Co prawda nie oznacza to całkowitego rozwodu z rynkiem polskim. Instytucja będzie dalej oferowała swoje usługi, ale już z Brukseli.
Porządki w grupie
Właściciele KBC Securities zdecydowali bowiem, że instytucja ta będzie prowadziła transakcje na GPW w charakterze zdalnego członka giełdy. Również pozostałe usługi brokerskie będą świadczone z centrali firmy w Brukseli. Na tym się jednak nie skończy. Wyprowadzka z Warszawy będzie się również wiązała ze zwolnieniami. Z firmą ma się pożegnać cały 24-osobowy zespół pracujący w Warszawie. Wszystkie zmiany mają być wprowadzone w życie w ciągu kilku miesięcy.
Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze – mówi stare powiedzenie. Nie inaczej jest w tym przypadku. Właściciele KBC Securities jako główne argumenty swojej decyzji podali coraz niższe marże oraz prognozy biznesowe na krótki i średni termin.
Trudny biznes
Jak można usłyszeć wśród brokerów sytuacja ta najlepiej świadczy o kondycji domów maklerskich. Niskie obroty na GPW, brak znaczących IPO, a także duża konkurencja sprawiły, że wielu maklerów ledwo wiąże koniec z końcem. Wiele osób już teraz mówi wprost, że przy obecnym rynku świadczenie usług brokerskich na wysokim poziomie jest nie lada wyzwaniem.
Obecne zmiany w KBC Securities nie są jednak jedynymi, jakie w ostatnim czasie przeszła firma. W 2013 r. zrezygnowała ona z obsługi inwestorów indywidualnych. – O ile rezygnacja z detalu nie była aż tak bardzo bolesna, o tyle się spodziewam, że obecne zmiany spowodują znaczący spadek udziałów KBC Securities w obrotach na GPW – mówi jeden z szefów domu maklerskiego. Słowa te już teraz zdają się znajdować potwierdzenie. W styczniu KBC Securities miało 2,58 proc. udziałów w rynku akcji (tylko transakcje sesyjne). Dla porównania w całym ubiegłym roku było to 3,63 proc.