Wskaźnik ROE (zwrot z kapitału własnego) wyniósł w I kwartale 8,2 proc. i zdaniem prezesa kolejne kwartały powinny przynieść poprawę pod tym względem. – Celem banku jest dwucyfrowe ROE i sądzę, że w całym roku jest to możliwe do osiągnięcia, choć nie dla sektora. To my zmierzamy w kierunku tego celu. Dużo będzie zależało od tego, co się wydarzy na rynku – dodaje Sikora. W jego ocenie I kwartał był najtrudniejszy dla Handlowego w tym roku, głównie z powodu słabego wyniku, jaki bank zanotował na handlowych instrumentach finansowych i rewaluacji (spadek rok do roku o 55 proc., do 38 mln zł) oraz na papierach wartościowych dostępnych do sprzedaży (spadek o 93 proc., do 7 mln zł). To efekt cięcia ratingu Polski w styczniu przez S&P, co uderzyło w wyceny aktywów złotowych o stałej stopie procentowej. Te dwie pozycje mają spore znaczenie dla przychodów banku, w 2015 r. stanowiły ich piątą część.
– Uczymy się na błędach. Nie spodziewamy się powtórzenia sytuacji jak ze stycznia, bez względu na to, jaka będzie decyzja Moody's w sprawie ratingu Polski – dodaje.
Bank liczy na spadek kosztów operacyjnych. – Mieliśmy w I kwartale wysoki udział rezerw urlopowych. Pokażemy, że bank jest w stanie poprzez reorganizację, cyfryzację i zmianę struktur osiągnąć w całym roku niższe koszty niż w 2015 r. – zaznacza. W I kwartale wyniosły 313 mln zł, czyli spadły o 12 proc. kwartał do kwartału i były takie same jak rok temu.
Handlowy planuje w IV kwartale przedstawić aktualizację strategii. Rewolucji nie ma się co spodziewać. – Bank ma utrzymywać wysokie wskaźniki kapitałowe i zachować bezpieczne i stabilne fundamenty. Deklarujemy, że będziemy tak prowadzić bank, by wypłać dywidendę – dodaje Sikora.