Wczoraj okazało się, że już pierwszy etap wezwania, w trakcie którego Waterland płacił 25 zł za jedną akcję Kredyt Inkaso, okazało się sukcesem. Zapisy złożono bowiem na ponad 61 proc. akcji podczas gdy warunkiem dojścia wezwania do skutku były zapisy na co najmniej 60 proc. walorów.

- Mam nadzieję, że pojawienie się akcjonariusza w postaci Waterland stanie się nowym otwarciem dla Kredyt Inkaso. Liczę, że po miesiącach patowej sytuacji wokół spółki i braku należytego nadzoru, wspólnie będziemy się zastanawiać nad przyszłością Kredyt Inkaso – mówi Krzysztof Borusowski, prezes firmy Best, która ma prawie 33 proc. udziałów w Kredyt Inkaso. -  Waterland to profesjonalnie zarządzany, międzynarodowy fundusz inwestycyjny, który za cel stawia sobie rozwój i budowanie wartości spółek z portfolio. Nam zależy na tym samym, a dodatkowo mamy do zaoferowania 20 lat doświadczenia i kompetencje, dzięki którym od podstaw zbudowaliśmy jednego z liderów rynku zarządzania wierzytelnościami w Polsce. To wartości nie do przecenienia, dlatego spodziewam się, że wypracujemy porozumienie z naszym nowym partnerem w akcjonariacie – dodaje.

Wezwanie na Kredyt Inkaso trwa jeszcze do 29 sierpnia. Cena wynosi jednak teraz 20 zł. Dziś akcje Kredyt Inkaso zyskują na GPW ponad 9 proc. Ich wycena oscyluje w granicach 24,8 zł.