Chociaż wezwanie do sprzedaży akcji spółki ogłoszone przez fundusz Waterland trwa do 29 sierpnia, to już teraz wiadomo, że zakończy się ono powodzeniem. W pierwszy etapie, kiedy fundusz płacił 25 zł za jeden walor (teraz cena wynosi 20 zł), inwestorzy złożyli zapisy na sprzedaż 61,16 proc. akcji. Warunkiem powodzenia wezwania były zapisy na co najmniej 60 proc. walorów.
– Mimo że cena nie do końca odzwierciedla wartość firmy, to w sytuacji, w jakiej się znalazło się Kredyt Inkaso, odpowiedź na wezwanie było jedynym wyjściem – mówi jeden z zarządzających.
Jednocześnie oznacza to, że firma Best, która posiada prawie 33 proc. akcji Kredyt Inkaso, a z którą to zarząd spółki jest w otwartym konflikcie, z większościowego stanie się mniejszościowym udziałowcem. Best nic sobie z tego nie robi.
20 zł wynosi teraz cena w wezwaniu na akcje Kredyt Inkaso. Wcześniej Waterland płacił 25 zł za walor. Wezwanie trwa do 29 sierpnia.
– Mam nadzieję, że pojawienie się akcjonariusza w postaci Waterlandu będzie oznaczało nowe otwarcie dla Kredyt Inkaso. Liczę, że po miesiącach patowej sytuacji wokół spółki i braku należytego nadzoru, wspólnie będziemy się zastanawiać nad przyszłością Kredyt Inkaso – mówi Krzysztof Borusowski, prezes Bestu. – Waterland to profesjonalnie zarządzany, międzynarodowy fundusz inwestycyjny, który za cel stawia sobie rozwój i budowanie wartości spółek ze swojego portfela. Nam zależy na tym samym, a dodatkowo mamy do zaoferowania 20 lat doświadczenia i kompetencje, dzięki którym od podstaw zbudowaliśmy jednego z liderów rynku zarządzania wierzytelnościami w Polsce. To wartości nie do przecenienia, dlatego się spodziewam, że wypracujemy porozumienie z naszym nowym partnerem w akcjonariacie.