Rynkowa koniunktura w tym segmencie jest wręcz wyśmienita. Indeks mWIG40 ustanowił właśnie nowy tegoroczny rekord (4042 pkt) i jest już 13 proc. wyżej niż na koniec ubiegłego roku. Licząc od pobrexitowego dołka, wystrzelił w górę o 24 proc. – i to bez uwzględniania dywidend – co z definicji pozwala mówić o początkach hossy (umowny próg to +20 proc.). Dziesięć spółek-lokomotyw odpowiadających w głównej mierze za letni wzrost mWIG40 to: JSW, CD Projekt, Millennium, Kruk, Kęty, ING BSK, AmRest, Kernel, Inter Cars oraz PKP Cargo.
Według Tomasza Hońdy, analityka Quercus TFI, wzrost notowań „średniaków" ma twarde uzasadnienie w fundamentach. Ekspert zauważył, że po wyłączeniu z obliczeń firmy JSW w ostatnich czterech kwartałach skumulowane przychody, zyski oraz dywidendy spółek tworzących mWIG40 były najwyższe w historii tego indeksu.
Imponująco prezentuje się tegoroczny dorobek sWIG80. Wskaźnik zyskał 8 proc., ale licząc od styczniowego dołka, jego wynik sięga +18 proc. Dorobku „misiów" mogą pozazdrościć nie tylko duże spółki z GPW (WIG20), ale również indeksy zachodnioeuropejskie (DAX, CAC-40) oraz amerykańskie (S&P500, Dow Jones, Nasdaq Composite).
Nietrudno się domyślić, że zachowanie indeksów przekłada się na wyniki funduszy dedykowanych „misiom". Według obliczeń Analiz Online najlepsze strategie w tym roku zarobiły blisko 15 proc. Jak dotąd najwyższe wyniki zanotowały Ipopema m-Indeks oraz MetLife Akcji Małych Spółek.
Wśród zarządzających dominuje pogląd, że „misie" pozostaną atrakcyjne, choć po tak spektakularnych zwyżkach może pojawić się zdrowa korekta. Takiego zdania są m.in. Piotr Lubczyński oraz Artur Ratyński, zarządzający funduszami KBC TFI.