W piątek WIG20 spadł o 1,95 proc., do czego walnie przyczyniły się największe banki notowane na GPW. Kurs akcji mBanku spadł o 4,35 proc. (największa przecena w gronie blue chips), BZ WBK o 3,57 proc., PKO BP o 2,97 proc. zaś Pekao o 2,56 proc. Taniały też banki w mWIG40 (sam indeks spadł o 1,02 proc.) – najmocniej Handlowy – o 3,22 proc. oraz Getin Noble Bank o 1,95 proc., akcje ING Banku Śląskiego nie zmieniły swojej wartości.

Korekta wydawała się nieuchronna - warto pamiętać, że w ostatnich tygodniach banki były motorem napędowym hossy na GPW (WIG-banki zyskał przez trzy miesiące 26 proc., zaś WIG urósł o 20 proc.). Najmocniej w tym czasie podrożały walory Getinu (o 65 proc.), PKO BP (38 proc.), Millennium (32 proc.), BZ WBK (31 proc.), Pekao i Handlowego (po 23 proc.). Analitycy wskazywali, że po silnych wzrostach można spodziewać się korekty.

- Po wzrostach kursów łatwo jest powiedzieć: "przecież było wiadomo", "można było się tego spodziewać". Tak dobrego zachowania cen akcji polskich banków jednak mało kto się spodziewał. Kursy wzrosły najprawdopodobniej m.in. dlatego, że do Polski napłynął zagraniczny kapitał, szukający możliwości inwestycyjnych na rynkach wschodzących. Ale po zwyżkach możemy znaleźć fundamentalne uzasadnienie: globalny powrót inflacji sprawił, że inwestorzy zaczęli oczekiwać podwyżek stóp procentowych, a przez to również wyższych zysków banków – tłumaczy poprzednie wzrosty Adam Łukojć, zarządzający w Allianz TFI.

Dodaje, że dodatkową zachętą do kupowania akcji banków jest zmniejszenie ryzyka związanego z kredytami walutowymi. - Po wzrostach, ceny akcji większości banków są 14-16 razy wyższe od zysków prognozowanych na 2017 rok. Co będzie w 2018 roku? Poprawa wyników może nie być taka prosta, a podwyżki stóp mogą nie przyjść tak szybko - to może zahamować dalsze zwyżki. Pozytywną informacją może być zakończenie sprawy kredytów walutowych w sposób korzystny dla banków - takie rozstrzygnięcie mogłoby pomóc zwłaszcza tym bankom, które udzieliły wielu kredytów frankowych – dodaje Łukojć.