Notowania tureckiej waluty sięgały w poniedziałek rano rekordowo słabego poziomu 30,71 liry za 1 dolara amerykańskiego. Później wróciły jednak w okolice 30,55 liry, a turecka waluta była tylko o 0,2 proc. słabsza niż w piątek wobec amerykańskiej. Weekendowa zmiana prezesa Banku Centralnego Republiki Turcji nie wywołała więc znaczącego wstrząsu na rynku.
Hafize Gaye Erkan zrezygnowała ze stanowiska prezesa banku centralnego, twierdząc, że robi to, by bronić się przed „kampanią niszczenia reputacji”. Z przecieków wiadomo, że jej ojciec był oskarżony o nieuprawnione wpływanie na politykę kadrową banku centralnego. Erkan kierowała tą instytucją od czerwca, a w trakcie jej rządów doszło do cyklu bardzo agresywnego zacieśniania polityki pieniężnej, w ramach którego główna stopa wzrosła z 8,5 proc. do 45 proc. Nowym prezesem Banku Centralnego Republiki Turcji został w sobotę Fatih Karahan, dotychczasowy zastępca Erkan, a wcześniej m.in. ekonomista w nowojorskim oddziale Fedu. Mehmet Simsek, turecki minister finansów, podkreślił, że decyzja Erkan o dymisji była „czysto osobista”, a prezydent Recep Erdogan nadal wspiera program reform realizowany przez bank centralny i resort finansów. To może wskazywać, że dotychczasowa polityka będzie kontynuowana.
Czytaj więcej
Szefowa tureckiego banku centralnego nagle zrezygnowała ze stanowiska. Jej polityka ma jednak być kontynuowana. Turecki przywódca jak dotąd pozwolił technokratom realizować ich własną wizję naprawy gospodarki
Na styczniowym posiedzeniu banku centralnego zasygnalizowano co prawda koniec podwyżek stóp, ale mogą one długo pozostać na obecnym poziomie. Zwłaszcza że inflacja przyspiesza. W styczniu sięgnęła 64,9 proc., a wzrost cen w porównaniu z grudniem wyniósł aż 6,7 proc. i był największy od grudnia.