Czwartkowa podwyżka stóp w Turcji była już piątą, odkąd w czerwcu na czele banku centralnego stanęła Hafize Gaye Erkan, której prezydent Recep Erdogan po wygranych wyborach powierzył zadanie zduszenia inflacji. Przed rozpoczęciem cyklu zacieśniania polityki pieniężnej główna stopa procentowa wynosiła tam 8,5 proc. Obecnie jest najwyższa od ponad 20 lat, a ekonomiści nie wykluczają, że jeszcze zostanie podniesiona.
– Turcja podwyższy do końca roku główną stopę procentową do 40 proc. ze względu na podwyższone ryzyko geopolityczne oraz jego potencjalny wpływ na turecką inflację oraz bilans płatniczy – twierdzi Yigit Onay, ekonomista Deutsche Banku.
Mediana prognoz analityków zebranych przez agencję Bloomberga sugeruje jednak, że główna stopa procentowa dojdzie do 40 proc. dopiero w II kwartale 2024 r. Najbardziej „jastrzębie” prognozy wskazują, że może ona sięgać aż 45 proc.
Tak radykalne podwyżki stóp mają za zadanie okiełznać inflację konsumencką, która przyspieszyła we wrześniu do 61,5 proc. Wygląda na to, że ma ona już szczyt za sobą (85,5 proc. w październiku 2022 r.), ale jej dalsza redukcja może być długotrwała. Bank centralny spodziewa się, że na koniec 2024 r. będzie ona wynosiła 33 proc.