Stopa bezrobocia wśród młodzieży w Chinach (liczona dla miejskiej populacji w wieku od 16 do 24 lat) sięgnęła w kwietniu rekordowego poziomu 20,4 proc. Była więc większa niż nawet w najgorszych okresach pandemii i prawie dwa razy wyższa niż pięć lat wcześniej. Jej poziom stał się podobny jak w krajach południa strefy euro (bezrobocie wśród młodzieży wynosiło w marcu w Portugalii 19,5 proc., we Włoszech 22,3 proc., a w Grecji 24,2 proc.). To już kolejny sygnał wskazujący, że popandemiczne ożywienie gospodarcze w Chinach hamuje.
Oznaki zadyszki
Wiele chińskich wskaźników gospodarczych za kwiecień i maj było gorszych niż oczekiwano. Produkcja przemysłowa wzrosła w kwietniu o 5,9 proc. rok do roku, podczas gdy średnio spodziewano się jej zwyżki o 10,9 proc. W porównaniu z marcem spadła o 0,5 proc. Kwietniowa sprzedaż detaliczna co prawda zwiększyła się o 18,4 proc. rok do roku, ale oczekiwano zwyżki o 21 proc., a miesięczny wzrost wyhamował z 0,8 proc. do 0,5 proc. Liczba rozpoczętych budów domów spadła w okresie styczeń–kwiecień aż o 21,2 proc. Nowe kredyty zmniejszyły się natomiast z 3,9 bln juanów (2,32 bln zł) do 0,7 bln juanów.
– Nastroje są problemem. Konsumenci niepokoją się o przyszłość i nie chcą naprawdę wydawać pieniędzy. Inwestycje prywatne również są bardzo słabe. Gdy rozmawia się z przedsiębiorcami, to widać u nich niechęć do angażowania się – twierdzi Hui Shan, główny chiński ekonomista Goldman Sachs.
Oznaki hamowania chińskiego wzrostu gospodarczego przyczyniały się w ostatnich tygodniach do przeceny miedzi, rudy żelaza i innych metali przemysłowych, a także do osłabienia juana. Notowania chińskiej waluty przebiły w maju poziom 7 juanów za 1 dolara (we wtorek wynosiły 7,089 juana za 1 USD). Juan stał się więc najsłabszy od listopada. Tymczasem Hang Seng China Enterprises, czyli indeks chińskich spółek notowanych na giełdzie w Hongkongu, wszedł we wtorek w rynek „niedźwiedzia”. Stracił od szczytu już ponad 20 proc.