Rozwód z Chinami będzie drogi

Decoupling, czyli systematyczne oddzielanie gospodarek i budowanie barier handlowych między Chinami a USA, może kosztować świat od nieco poniżej 15 bln USD do ponad 45 bln USD do 2030 r. – mówią wyliczenia firmy doradczej Kearney.

Publikacja: 27.02.2023 21:00

Rozwód z Chinami będzie drogi

Foto: Peter PARKS

Proces narastania barier między gospodarkami USA i Chin trwa już od kilku lat. Jego przejawem było nakładanie przez Amerykanów karnych ceł na chińskie produkty i sankcji na niektóre spółki technologiczne z Państwa Środka oraz działania Pekinu mające na celu budowanie samowystarczalności gospodarczej. Prowadziło to m.in. do zakłóceń w łańcuchach dostaw. Według analityków firmy Kearney ten proces będzie narastał i nawet w najbardziej łagodnym scenariuszu straty, które poniesie z tego powodu gospodarka światowa do końca dekady, mogą być trochę mniejsze od nominalnego PKB Unii Europejskiej (który wyniósł w 2022 r. 16,6 bln USD). W wariancie najbardziej pesymistycznym wyniosą one aż 45 bln USD, czyli będą większe od łącznego zeszłorocznego PKB USA i Chin.

Zagrożenia i szanse

Eksperci wskazują, że największe koszty decouplingu mogą ponieść gospodarki Azji oraz Australia, ale Europa też może być mocno poszkodowana. W najgorszym scenariuszu straty do 2030 r. będą bliskie rocznemu PKB Europy Zachodniej.

– Prawdopodobną konsekwencją ewentualnego zaostrzenia decouplingu będzie spadek wolumenów handlowych i osłabienie wzrostu gospodarczego w krajach rozwijających się, w tym w Polsce. Oznaczać to będzie pogorszenie się wyników finansowych firm, a także zwiększenie kosztów produkcji, ponieważ przedsiębiorstwa zmuszone będą do przejścia na mniej wydajne łańcuchy dostaw. W końcu może to prowadzić do wzrostu cen, inflacji i stóp procentowych. Zmniejszenie płynności dolara amerykańskiego z powodu spadku wolumenów handlowych spowoduje również rozszerzenie spreadów na korporacyjne i krajowe obligacje w walutach rynków wschodzących oraz osłabienie tych walut wobec dolara – prognozuje Krystian Kamyk, partner zarządzający z polskiego oddziału firmy Kearney.

Eksperci firmy Kearney wskazują też, że niektóre gospodarki mogą skorzystać na powstawaniu barier między USA i Chinami, przyciągając do siebie łańcuchy dostaw. Jednym z tych rynków może być Polska, czemu powinno sprzyjać to, że nasza gospodarka jest otwarta, siła robocza produktywna, a rynek wewnętrzny duży.

Fracht wraca do normy?

Tymczasem z danych agencji Bloomberg wynika, że globalne łańcuchy dostaw dosyć nierównomiernie odbudowują się po pandemii. O ile średnie koszty frachtu morskiego (SPOT) między Chinami a zachodnim wybrzeżem USA oraz między Stanami Zjednoczonymi a Europą wróciły do poziomu z końcówki 2019 r., o tyle koszt morskiego przewozu towarów z Europy na wschodnie wybrzeże USA jest około dwóch razy wyższy niż przed pandemią (ale od szczytu z lata 2022 r. jest już o 47 proc. mniejszy).

Różnice między stawkami frachtu między regionami świata – zwłaszcza na bardzo zmiennym rynku SPOT – zależą jednak od bardzo wielu czynników. Oprócz popytu na przewozy do najważniejszych zaliczają się ceny paliwa oraz koszty pracy. Przez to fracht z Europy może być droższy.

Gospodarka światowa
EBC znów obciął stopę depozytową o 25 pb. Nowe prognozy wzrostu PKB
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka światowa
Szwajcarski bank centralny mocno tnie stopy
Gospodarka światowa
Zielone światło do cięcia stóp
Gospodarka światowa
Inflacja w USA zgodna z prognozami, Fed może ciąć stopy
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka światowa
Rządy Trumpa zaowocują wysypem amerykańskich fuzji i przejęć?
Gospodarka światowa
Murdoch przegrał w sądzie z dziećmi