– Z pewnością sekwencja wydarzeń sugeruje, że zmiana może być nieunikniona – przyznał przed paroma dniami John Prestbo, dyrektor generalny Dow Jones Indexes, firmy, która sporządza średnią przemysłową. Dodał, że bankructwo i nacjonalizacja, które najprawdopodobniej staną się udziałem GM, prawie automatycznie wykluczają koncern z indeksu.

Spółką o dominującej pozycji państwa prawdopodobnie stanie się wkrótce również Citigroup (rząd ma objąć 30 proc. akcji). Akcje największego niegdyś banku Ameryki kosztują dziś niecałe 4 dolary, znacznie poniżej zwyczajowo wymaganego poziomu 10 dolarów (kurs GM spadł nawet poniżej 1 USD). Kryterium tego nie spełnia również Alcoa, a do niedawna podobnie nisko wyceniano General Electric. O ile pozycja GE, ze względu na tradycję (jako jedyna spółka znajduje się w indeksie od samego początku, czyli od 1896 r.) i reprezentatywność dla gospodarki, nie jest zagrożona, o tyle wielu obserwatorów może sobie wyobrazić średnią bez producenta aluminium.

Kryteria przynależności do liczącego dziś 30 spółek indeksu nie są sformalizowane. Stąd spekulacje na temat nowych jego członków. W internetowym sondażu CNBC zwyciężyło Apple. Zdaniem komentatorów, jest ono najlepszym reprezentantem coraz ważniejszej branży technologicznej. Małe szanse ma Google ze względu na – jak twierdzi serwis Barrons – krótką historię oraz – jak dodaje „Los Angeles Times” – zbyt wysoką cenę akcji. Citigroup mógłby zastąpić na przykład Wells Fargo. Prestbo odrzucił coraz częściej pojawiające się sugestie, aby miejsce GM zajęła Toyota.