Koncern telekomunikacyjny zapłacił te pieniądze w ramach ugody w innym procesie, wytoczonym mu przez inwestorów w Stanach Zjednoczonych po przeprowadzonej w 2000 r. emisji akcji. Zarzucili mu oni, że przy okazji oferty papierów przedstawiał nieprawdziwe informacje. Koncern nie do końca poczuwał się jednak do winy, bo postanowił odzyskać na drodze sądowej zapłaconą grzywnę od niemieckiego rządu i KfW – ostatecznych beneficjentów sprzedaży papierów DT, która przyniosła 13 mld euro.

Wyrok w sądzie niższej instancji był po myśli telekomu. Zmienił go jednak w piątek sąd apelacyjny w Kolonii, który uznał, że spółka działała niezależnie przy przygotowywaniu prospektu emisyjnego i nie można rządu obarczać winą za uchybienia. „Zawartość prospektu była wyłączną odpowiedzialnością Deutsche Telekomu” – stwierdził sąd. Wyrok nie jest prawomocny i Deutsche Telekom może jeszcze się odwołać. Ma się zastanowić, czy skorzystać z tej możliwości.