Topix, indeks grupujący ponad 1700 spółek z tokijskiej giełdy, zyskał w ciągu ostatnich trzech miesięcy 28 proc., najwięcej od 1953 r. Jednocześnie firmy te w ostatnich kwartałach osiągały bardzo złe wyniki finansowe. Sprawiło to, że współczynnik cena/zysk dla tokijskiego indeksu wynosi dziś 41,2 i znacznie przekracza poziomy obserwowane na innych dużych rynkach. Na przykład spółki z amerykańskiego indeksu S&P 500 mają aktualnie C/Z na poziomie 16, a wskaźniki głównych giełd europejskich notują C/Z rzędu 12–14 (bazując na prognozach zysków spółek na ten rok).

Mimo tak wysokiej wyceny wielu inwestorów nadal jest pozytywnie nastawionych do japońskich akcji. Na razie odrobiły one tylko trochę ponad 40 proc. strat poniesionych od bankructwa Lehman Brothers, a w wynikach spółek spodziewane jest odbicie największe od 2000 r. Jednak jest też wielu pesymistów. Ich zdaniem, na koniunkturę giełdową negatywnie wpłynie duży spadek PKB, który ma być w Japonii dwa razy większy niż w USA.

– Inwestorzy oczekują znacznej poprawy wyników spółek w przyszłym roku, ale jest ona wątpliwa. Rynki wyprzedziły obecnie same siebie – uważa Kazuyuki Terao, zarządzający z tokijskiego oddziału Allianza.Japońskie akcje są obecnie ponad dwa razy droższe niż papiery z innych rynków azjatyckich – Chin, Hongkongu czy Korei Południowej, a także dwa razy droższe niż przeciętnie w ostatnich pięciu latach, kiedy to C/Z dla Topiksu wynosił średnio 21. To wskazuje, że nie można wykluczyć spadku tego indeksu nawet o połowę.

W tym roku 1703 spółki z Topiksu mają zarobić 21,9 jena na jedną akcję, podczas gdy w 2008 r. miały 12,99 jena straty. Japońska gospodarka, jak prognozują eksperci, skurczy się zaś o 6,7 proc.