Choć podobne pomysły zgłaszano w ostatnich miesiącach często, to po raz pierwszy pojawiły się w oficjalnej wypowiedzi członka rządu, i to z tak ważnego państwa Unii Europejskiej.
– Powinniśmy pomyśleć o specjalnym potraktowaniu długów poczynionych obecnie w odpowiedzi na kryzys – mówiła Lagarde w wywiadzie dla dziennika „Financial Times Deutschland”. Jej zdaniem, należy odróżnić zachwianie budżetu spowodowane wydatkami stymulacyjnymi i ulgami podatkowymi od deficytów strukturalnych. – Nie mam precyzyjnej odpowiedzi, jak powinniśmy postępować, ale potrzeba debaty – dodała francuska minister.
Dziś Pakt Stabilności i Rozwoju zobowiązuje wszystkich członków UE do utrzymywania deficytu budżetowego poniżej 3 proc. PKB, a długu publicznego poniżej 60 proc. PKB. Nawet w czasach prosperity niezwykle rzadko zdarzało się, by wobec żadnego z państw UE nie wdrożono procedury nadmiernego deficytu. W tym roku, według szacunków Komisji Europejskiej, dyscyplinę budżetową złamie 13 z 16 państw strefy euro. Łączny dług publiczny państw eurolandu sięgnie już 84 proc. Wobec tak masowej skali zjawiska Komisja Europejska już dawno zdecydowała się jedynie łagodnie napominać rządy, ale niektórzy politycy woleliby, by na czas obecnego kryzysu Pakt w ogóle zawiesić.
Minister Lagarde zasugerowała, że długi zaciągnięte w tym roku można by wyłączyć z puli ocenianej pod kątem zgodności z kryterium długu publicznego wobec PKB (60 proc.). Zdaniem ekonomistów Citigroup, „wprowadzenie francuskiej propozycji doprowadziłoby zapewne do istotnego osłabienia Paktu, czyniąc konsolidację finansów publicznych strefy euro mniej prawdopodobną”.
Członkowie władz Europejskiego Banku Centralnego oraz odpowiedzialny za finanse komisarz UE Joaquin Almunia nieraz sprzeciwiali się rozluźnieniu dyscypliny, obawiając się, że doprowadziłoby to do zachwiania zaufania przedsię- biorców i inwestorów do Unii jako bloku gospodarczego.