W tym celu ucieknie się do dosyć ryzykownego zabiegu: pozwoli bankom na odkładanie niższych rezerw na poczet niespłaconych pożyczek.

W kwietniu Narodowy Bank Rumunii zmniejszył wymaganą wysokość rezerw o 25 proc. Teraz zastanawia się nad dalszym obniżeniem progu, być może nawet o kolejne 25 proc. Jak powiedział Nicolae Cinteza, szef Dyrektoriatu Nadzoru, nowe regulacje mogłyby wejść w życie już w lipcu. Rumuńskie Stowarzyszenie Bankowe chciałoby, aby obowiązywały one już od czerwca, co pozwoliłoby na ich uwzględnienie przy podawaniu wyników za II kwartał.

Poprzednia obniżka podniosła łączny zysk sektora w I kwartale o 84 mln lejów (około 90 mln zł). Choć papierowe zmiany poprawią wyniki, to podniosą ryzyko kłopotów w razie przyrostu niespłaconych kredytów. Na razie jednak sami zainteresowani – a bank centralny również – bardziej martwią się tym, że w związku z większymi dochodami przyjdzie im uiścić wyższe podatki.