Ostatnim razem najstarszy z amerykańskich indeksów giełdowych znajdował się powyżej 10 tys. punktów na sesji 7 października zeszłego roku, podczas której stracił ponad 5 proc. Było to zaledwie trzy tygodnie po upadku Lehman Brothers i rynki wciąż ogarniała panika. Dzisiaj, nieco po roku, nastroje są zupełnie odmienne. Od marcowego dołka średnia przemysłowa Dow Jones wzrosła już o 51 proc. i wczoraj krótko po otwarciu sesji, po zwyżce o kolejne 1,1 proc., wynosiła 9977 pkt. Potem kilkakrotnie przekroczyła 10 000 pkt.
[srodtytul]JP Morgan zarabia krocie[/srodtytul]
Powodów do zakupów akcji dostarczył wczoraj przede wszystkim drugi co do wielkości amerykański bank, JPMorgan Chase, który kolejny raz potwierdził, że z kryzysu wyszedł niemal bez szwanku. Firma osiągnęła w minionym kwartale aż 3,6 mld USD zysku netto, czyli prawie siedem razy więcej niż 527 mln USD zarobione przed rokiem, kiedy musiała dokonywać odpisów od wartości inwestycji. Wynik JPMorgana okazał się także znacznie lepszy, niż oczekiwali analitycy, którzy liczyli na 2,03 mld USD zysku. Na starcie notowań akcje banku zdrożały o około 3 proc., a za nimi podążyły indeksy.
JPMorgan nie jest pierwszą firmą, która w obecnym sezonie raportów pozytywnie zaskakuje swoimi wynikami. Wtorkowym popołudniem, już po zamknięciu nowojorskich giełd, pochwalił się nimi na przykład Intel. Największy producent procesorów zarobił wprawdzie 1,9 mld USD, czyli o 5 proc. mniej niż rok temu, ale więcej, niż szacowali analitycy. Większe od oczekiwań miał też przychody i prognozy na bieżący kwartał. Szef Intelu Paul Otellini oczekuje, że z początkiem roku zakupy pecetów powinny wznowić korporacje, które mogą zacząć przesiadać się na nowego Windowsa.
JPMorgan nie miał tak korzystnych prognoz.Jego przedstawiciele przestrzegli, że zanim bank zmniejszy skalę rezerw na złe kredyty, musi poczekać na więcej sygnałów wskazujących na stabilizację sytuacji gospodarczej. W ostatnim kwartale JPMorgan odłożył na zagrożone kredyty 2 mld USD. W sumie rezerwy te wynoszą 31,5 mld USD. – Chociaż zauważamy pierwsze oznaki stabilizacji wiarygodności kredytowej konsumentów, nie jesteśmy jeszcze pewni, że ten trend będzie trwać – podał Jamie Dimon, szef JPMorgan.