Bolesną dla kibiców i członków zespołu wiadomość ogłosił prezes firmy Akio Toyoda. – To była trudna, ale nieunikniona decyzja. Od pogorszenia w zeszłym roku klimatu gospodarczego cały czas zadawaliśmy sobie pytanie, czy kontynuować przygodę z Formułą 1. Teraz opuszczamy ją całkowicie. Przepraszam wszystkich fanów Toyoty, że nie udało nam się osiągnąć rezultatów, na jakie liczyliśmy – powiedział.
Szacuje się, że Toyota zainwestowała w F1 około 3 mld USD. Budżet jej zespołu należał więc do najwyższych w tym sporcie. Ale nie przełożyło się to na osiągnięcia. Od debiutu w F1 w 2002 r. team Toyoty tylko trzykrotnie wywalczył pierwsze pole startowe i nie wygrał ani jednego wyścigu.
Toyota poszła tropem Hondy – która na skutek kryzysu w branży motoryzacyjnej wycofała się z F1 już z końcem zeszłego roku – a także niemieckiego BMW, który decyzję o rozstaniu z F1 ogłosił kilka wyścigów przed zakończeniem minionego sezonu. Na podobny krok zdecydował się trzy dni temu także japoński producent opon Brigdestone, który będzie dostarczać ogumienie zespołom jedynie do końca 2010 r.
Notowania akcji Toyoty wzrosły wczoraj o 1,1 proc. Pomogła w tym nieoficjalna informacja, że koncern podwyższy prognozę produkcji na bieżący rok fiskalny z 6,67 mln do 7 mln aut. Raczej nie uchroni go to jednak przed stratami.