Uwaga inwestorów koncentrowała się na pozytywnych wiadomościach i kurs akcji Barclays zwyżkował o prawie 10 proc. Był to największy dzienny skok od dziewięciu miesięcy.

W ubiegłym roku Barclays ponaddwukrotnie zwiększył zysk netto, który wzrósł z 4,38 miliarda funtów wypracowanych w 2008 r. do 9,39 mld GBP (14,8 mld dolarów). Analitycy spodziewali się 8,78 miliarda funtów. – Po raz pierwszy od trzech lat mamy naprawdę pozytywną wiadomość z brytyjskiego banku – powiedział Ralph Silva, analityk z londyńskiej firmy Silva Research Network.

Głównymi czynnikami rzutującymi na wysokość zysku były wyniki pionu inwestycyjnego oraz sprzedaż segmentu zarządzania aktywami. W bankowości inwestycyjnej Barclays odnotował 89-proc. wzrost zysku, który w minionym roku wyniósł 2,46 mld GBP. Na wynagrodzenia dla pracowników banku inwestycyjnego przeznaczono teraz 38 proc. przychodów, wobec 44 proc. w roku poprzednim.

Zarówno John Varley, dyrektor generalny, jak i prezydent Robert Diamond zrezygnowali z premii, co skomentowano jako politycznie zręczny krok. Barclays wzmocnił się kapitałowo o 7 mld GBP i współczynnik wypłacalności wzrósł do 10 proc. Varley uważa, że bank jest dobrze przygotowany na niekorzystne zmiany koniunktury gospodarczej. Ani w 2008 r., ani w ubiegłym nie skorzystał z pomocy finansowej oferowanej przez rząd i zręcznie uniknął kontroli państwa. Ten rok zaczął się dobrze.