Największe greckie związki zawodowe ponownie sparaliżowały kraj w proteście przeciwko posunięciom oszczędnościowym rządu. Decyzję o strajku podjęły Powszechna Konfederacja Pracujących Grecji (JSEE) oraz federacja Adedy. Ma on spowodować zamknięcie szkół i urzędów, ograniczenie pracy banków i wielkich firm sektora publicznego.
Poprzedni strajk generalny, który niemal całkowicie sparaliżował Grecję, miał miejsce pod koniec lutego.
W Atenach jest uruchomiona tylko jedna linia metra, aby strajkujący mogli udać się na demonstracje w centrum miasta. Nie kursują autobusy, trolejbusy i tramwaje. Manifestacje spodziewane są także m.in. w drugim co do wielkości mieście, Salonikach.
W szpitalach państwowych pozostanie najniezbędniejszy personel. Protestują także dziennikarze. Agencja informacyjna ANA wstrzymała nadawanie depesz od 6:00 (5:00 czasu polskiego). Jutro nie ukażą się dzienniki.
Na początku marca grecki parlament przyjął program cięć na kwotę 4,8 mld euro. Między innymi dzięki wzrostowi podatku VAT o 2 pkt. proc. oraz zmniejszeniu płac i premii. W planach jest także podniesienie przeciętnego wieku emerytalnego o 2 lata (do 63,5 roku).