– Spodziewamy się dalszej aprecjacji – powiedział Miroslav Plojhar, ekonomista z londyńskiego biura JP Morgan. Oznacza to „spadającą inflację i bardziej gołębie nastawienie banków centralnych. Zagrozić tej prognozie mogą jedynie głębsze od oczekiwanych redukcje stóp na Węgrzech i w Rumunii i zbyt późne przystąpienie do ich podnoszenia w Czechach i w Polsce”.

Złoty, forint, leja i korona będą nadal się umacniały w tym roku, gdyż poprawia się saldo na rachunkach bieżących tych krajów, a kursy ich walut wciąż nie w pełni odzwierciedlają potencjał wzrostu gospodarczego – przewiduje Plojhar. Waluty w tych czterech krajach Unii Europejskiej mają się dobrze także dzięki ich lepszej sytuacji budżetowej w porównaniu z Grecją, Hiszpanią, Portugalią czy Irlandią.

W tej sytuacji Czechy zapewne wstrzymają się z podnoszeniem stóp z obecnego 1 proc. w bieżącym kwartale, a Polska może nie podnosić stóp z obecnych 3,5 proc. aż do IV kwartału – przewiduje analityk JP Morgan. Natomiast Węgry mogą się zdecydować na zredukowanie stóp do 5 proc., podobnie jak Rumunia. W obu tych krajach presję na banki centralne zmniejsza surowa polityka finansowa, w tym w ramach programów nadzorowanych przez MFW.