Jest to efekt strajków pilotów i stewardes, jakie od połowy maja znów wstrząsają największym brytyjskim przewoźnikiem.
W wyniku strajków zdolności przewozowe BA spadły o 6 proc. Część pasażerów wolała wybrać jednak inne linie, aby uniknąć niespodzianek, dlatego spadek liczby pasażerów był proporcjonalnie większy. Linie szacują, że strajki kosztują je 7 mln funtów (35 mln zł) na dobę. Całkowity koszt będzie można podliczyć, dopiero gdy się skończą.
Wczoraj miał się jednak rozpocząć kolejny pięciodniowy protest. Organizuje go związek zawodowy Unite, który nie zgadza się z polityką płacową w firmie oraz z odebraniem po strajkach w marcu przywileju otrzymywania darmowych lub tanich biletów na loty.