Spadek sprzedaży wyniósł aż 33 proc. wobec kwietnia, a roczny przyrost wyniósł zaledwie 300 tys. domów – mniej, niż przewidywali ekonomiści i najmniej od 1963 r., kiedy rozpoczęto publikowanie porównywalnych danych. Kwietniowy popyt też okazał się mniejszy od podawanego poprzednio. Koniec zachęt podatkowych, które każdemu nabywcy dawały 8 tys. USD ulgi, oznacza, że teraz koniunktura na rynku nieruchomości będzie zależała przede wszystkim od sytuacji na rynku pracy, bo bez wzrostu zatrudnienia nie będzie większych dochodów, zaufania i zahamowania wywłaszczeń za niespłacane kredyty.
W tych warunkach i przy braku inflacji Fed nie ma żadnych powodów, by podnosić stopy procentowe. Średnia cena domu w USA była w maju o 9,6 proc. niższa niż przed rokiem i wynosiła niecałe 201 tys. USD. Sprzedaż spadła w maju we wszystkich czterech rejonach USA, przy czym najbardziej na Zachodzie – o 53 proc.