Ceny frachtu zwiastują pogorszenie koniunktury?

Załamanie indeksu Baltic Dry w ostatnich sześciu tygodniach zdaje się przeczyć optymistycznym prognozom dotyczącym ożywienia w handlu

Publikacja: 10.07.2010 01:07

Ceny frachtu zwiastują pogorszenie koniunktury?

Foto: GG Parkiet

Międzynarodowy Fundusz Walutowy przewiduje, że po załamaniu o 11,3 proc. w 2009 r., wolumen światowych obrotów handlowych w tym roku skoczy o 9 proc., a w przyszłym o 6,3 proc. Jeszcze w kwietniu instytucja ta spodziewała się, że odbicie wyniesie odpowiednio 7 i 6,1 proc. Gwałtowny spadek cen frachtu morskiego w ostatnich tygodniach rzuca jednak cień na te optymistyczne prognozy.

[srodtytul]Spowolnienie w Chinach?[/srodtytul]

Wyrażający koszty transportu suchych ładunków masowych indeks Baltic Dry (BDI), postrzegany niekiedy jako prognostyk koniunktury w handlu, w czwartek zniżkował po raz 31. z rzędu. Tak długiej passy spadkowej wskaźnik ten nie odnotował jeszcze nigdy. Od końca maja zanurkował o 54 proc. i po raz pierwszy od maja 2009 r. znalazł się poniżej 2000 pkt.

Po raz ostatni tak gwałtownie BDI zniżkował jesienią 2008 r. – w najgorętszym okresie kryzysu finansowego – gdy w ciągu pięciu miesięcy stracił ponad 90 proc. Obecnie daleko mu do minimum z końca 2008 r. (663 pkt), ale jego załamanie wielu ekonomistów niepokoi. – Motorem spadku BDI zdają się być obawy o spowolnienie w chińskim sektorze metalurgicznym. Ruda żelaza i węgiel koksowniczy odpowiadają za ponad 1/3 suchych ładunków – wyjaśnia Marc Chandler z firmy Brown Brothers Harriman.

Z tezą, że źródłem załamania cen frachtu, jest spadek popytu na surowce w Chinach, zgadza się większość analityków. Nie wszyscy są jednak przekonani, że świadczy to o hamowaniu tamtejszej gospodarki. Obawy takie wzbudziły działania Pekinu, który od kilku miesięcy próbuje ograniczyć akcję kredytową. – Ponieważ ceny kontraktów na rudę żelaza zależą od cen spotowych z poprzedniego miesiąca, Chińczycy mogą się obecnie powstrzymywać od zakupów, aby następnie korzystać z niższych cen. Załamanie BDI może więc być w dużej mierze wynikiem strategicznego myślenia chińskich hut, a nie poważnego spowolnienia gospodarczego – uspokaja w rozmowie z „Parkietem” Michael McHugh, analityk Icap Shipping.

[srodtytul]Nieprecyzyjny wskaźnik[/srodtytul]

Obraz, jaki wyłania się z analizy indeksu Baltic Dry, zaciemnia też podaż frachtowców. – W trakcie boomu w latach 2007– 2008 armatorzy byli zbyt optymistyczni i złożyli wiele zamówień na nowe statki, z których trudno się wycofać – mówi McHugh. Jak podaje, liczba masowców sięga dziś 6,5 tys., ale do końca 2011 r. wzrośnie o ponad 2 tys. – Z tego powodu przez dwa – trzy lata ceny frachtu utrzymają się na poziomie zbliżonym do obecnego – dodaje. – BDI nie jest najlepszym wskaźnikiem makroekonomicznym – konkluduje Doug Mavrinac, analityk w Jeffries. Spowolnieniu w międzynarodowej wymianie dóbr przeczą też unikatowe dane holenderskiego instytutu statystycznego (CPB). Wprawdzie wynika z nich, że w kwietniu wolumen światowych obrotów handlowych spadł o 1,7 proc. w stosunku do marca, ale miesięczne dane są zwykle chwiejne. Uśrednione dane zaś wskazują, że w okresie od lutego do kwietnia wolumen obrotów powiększył się o 4,9 proc. wobec poprzednich trzech miesięcy.

Gospodarka światowa
Kolejna wpadka Citigroup. 81 bilionów zamiast 280 dol. na konto klienta
Gospodarka światowa
Czy audyt złota z Fort Knox może przynieść dużą niespodziankę?
Gospodarka światowa
Nerwowa atmosfera w Białym Domu udziela się rynkom. Uderzenie w złotego
Gospodarka światowa
Globalny dług z nowym rekordem
Gospodarka światowa
Więcej fuzji i przejęć w Europie Środkowo-Wschodniej, ale o niższej wartości
Gospodarka światowa
Na Wall Street straty lewarowanych funduszy ETF sięgają 40 proc.