Indeks obliczany przez instytut Ifo na podstawie ankiety wśród szefów 7 tysiecy przedsiębiorstw wzrósł do 106,2 pkt, poziomu najwyższego od lipca 2007 r., ze 101,8 w czerwcu. Ekonomiści spodziewali się spadku tego wskaźnika do 101,5 pkt.

Z najnowszych danych makroekonomicznych wynika, że ożywienie niemieckiej gospodarki nabrało tempa, bo fabryki musiały zwiększyć produkcję, by zaspokoić rosnący globalny popyt. W maju niemiecki eksport wzrósł aż o 9,2 proc., a w czerwcu spadło bezrobocie.

Bundesbank przed dwoma tygodniami podniósł prognozę wzrostu niemieckiej gospodarki do 1,9 proc. w tym roku i 1,4 proc. w 2011 r. z odpowiednio 1,6 proc. i 1,2 proc. – Wyjątkowo dobrze radzi sobie przemysł, a szybki wzrost gospodarczy wydaje się trwały zważywszy na silny impuls eksportowy z rynków wschodzących. Niemcy specjalizują się w dobrach inwestycyjnych, a cykl inwestycyjny na dobre rozkręca się – uważa Jens Kramer, ekonomista z biura NordLB w Hanowerze.