Nowojorska prokuratura uważa, że spółka pomagała bankowi zwodzić inwestorów, zatwierdzając sprawozdania finansowe, które zaniżały wartość jego zobowiązań – podała agencja Bloomberga, powołując się na anonimowych informatorów.

O tym, że E&Y można zarzucić „zaniedbania”, napisał w marcu w raporcie o plajcie Lehmana Anton Valukas. Jak wskazywał, bank inwestycyjny pod koniec każdego kwartału odsprzedawał aktywa warte nawet 50 mld USD, zobowiązując się do ich odkupienia na początku kolejnego okresu rozrachunkowego.

Transakcje te, znane jako Repo 105, pozwalały mu raportować niższy poziom dźwigni finansowej niż w rzeczywistości. Według Valukasa E&Y jako audytor banku powinien te sztuczki dostrzec.