Reklama

Dobre dane z Niemiec, kiepskie z eurolandu

Wskaźnik PMI?dla niemieckiego przemysłu wzrósł z 47,9 pkt w listopadzie do 48,4 pkt w grudniu. Odczyt tego indeksu wciąż był na poziomie wskazującym na dekoniunkturę w sektorze (za taki jest uznawana każda jego wartość poniżej 50 pkt), jednakże okazał się on lepszy od prognoz analityków mówiących, że PMI wzrośnie do 48,1 pkt. Przyczyniło się to w poniedziałek do umiarkowanych zwyżek na europejskich giełdach.

Publikacja: 03.01.2012 05:35

Dobre dane z Niemiec, kiepskie z eurolandu

Foto: GG Parkiet

– Niemcy mogą być uznawane za bezpieczną przystań, gdyż wzrost gospodarczy jest tam silniejszy niż w innych krajach strefy euro – ocenia Arnaud Scarpaci, zarządzający funduszem we francuskiej firmie Agilis Gestion.

Dane PMI?dla całej strefy euro okazały się jednak dosyć kiepskie. Wskaźnik ten wzrósł z 46,4 pkt w listopadzie do zaledwie 46,9 pkt w grudniu. Znajdował się on już piąty miesiąc z rzędu poniżej poziomu 50 pkt. Żadne z państw strefy euro nie odnotowało w grudniu PMI wskazującego na wzrost produkcji przemysłowej. Najwyższy PMI miała w zeszłym miesiącu Austria. Wyniósł on 49 pkt.

– W przemyśle strefy euro mamy już do czynienia z kolejną recesją. Nowe zamówienia składane w fabrykach spadają w szybszym tempie, niż fabryki zmniejszają produkcję. To oznacza, że firmy są zależne głównie od zamówień złożonych wcześniej w tym roku – twierdzi Chris Williamson, główny ekonomista w firmie Markit, przeprowadzającej sondaże PMI.

Nieco lepiej wygląda sytuacja w Azji. PMI dla indyjskiego przemysłu wzrósł w grudniu do 54,2 pkt, z 51 pkt w listopadzie. Wskaźnik PMI?dla chińskiego przemysłu (liczony przez państwowy instytut statystyczny i federację?logistyki) również przyniósł optymistyczny odczyt. Wzrósł w zeszłym miesiącu do 50,3 pkt, z 49 pkt w listopadzie.

Analitycy wskazują jednak, że w nadchodzących miesiącach sytuacja może się tam pogorszyć. – Kryzys zadłużeniowy w Europie oraz powolne tempo ożywienia gospodarczego w USA oznaczają, że popyt na azjatyckie dobra eksportowe będzie w tym roku dosyć niski – twierdzi Yao Wei, ekonomista z Societe Generale.

Reklama
Reklama

Opinie:

Adam Antoniak, ekonomista

Wskaźnik bieżącego poziomu produkcji poprawił się w grudniu w stosunku do listopada, co jest pozytywnym sygnałem. Niewątpliwie niepokoi jednak spadek zamówień nie tylko eksportowych, lecz także krajowych. Sugeruje to, że w kolejnych miesiącach należy się liczyć z dalszym spadkiem poziomu aktywności w przemyśle. W reakcji na pogarszające się perspek- tywy firmy deklarują spadek zatrudnienia, aby dostosować jego poziom do zamówień oraz ograniczyć koszty. Należy jednak pamiętać, że wskaźnik PMI odzwierciedla sytuację w przemyśle, który choć bardzo ważny dla gospodarki, odpowiada za nieco ponad 20 proc. wartości dodanej ogółem. Pogorszenie sytuacji w przemyśle nie oznacza automatycznie, że gospodarka jako całość będzie się zachowywała gorzej. Jednocześnie, mimo że jest to tzw. wskaźnik wyprzedzający, to oparty na „twardych" danych. Osoby biorące udział w ankiecie odnoszą się do np. swojego bieżącego portfela zamówień czy zatrudnienia wobec tego, co było wcześniej, dlatego zbieżność pomiędzy zmianami wskaźnika, a tym co rzeczywiście dzieje się w przemyśle, jest wysoka. JAM

Michał Dybuła, główny ekonomista BNP Paribas

Obniżenie wartości wskaźnika PMI nie jest zaskoczeniem, szczególnie w kontekście zapowiedzi bardziej restrykcyjnej polityki fiskalnej, która oznacza słabsze perspektywy dla gospodarki. Trudno się też dziwić, że wskaźnik zamówień eksportowych się pogarsza, bo ze spowolnieniem popytu mamy do czynienia w większości krajów europejskich. Myślę, że trend spadkowy będzie się utrzymywał jeszcze przez kilka pierwszych miesięcy bieżącego roku. To naturalne, że wskaźnik produkcji wciąż rośnie, ponieważ reaguje on z pewnym opóźnieniem i np. zamówienia złożone w przeszłości muszą zostać zrealizowane. Kluczowe moim zdaniem są wskaźniki mówiące o osłabieniu tempa zamówień oraz zatrudnienia. Sugerują one bowiem, że za kilka miesięcy produkcja przemysłowa rzeczywiście będzie słabsza. Poprawa sytuacji leży w dużej mierze poza Polską – bez przekonującej perspektywy rozwiązania kryzysu strefy euro trudno oczekiwać znaczącego polepszenia w realnej sferze gospodarki w całej Europie. JAM

Howard Archer, ekonomista, IHS Global Insight

Choć wskaźnik PMI?dla europejskiego przemysłu lekko wzrósł w grudniu, to wciąż jego odczyt jest bardzo słaby. Piąty miesiąc z rzędu wskazuje on na spadek produkcji przemysłowej. Branża ta ciągnie w dół gospodarkę strefy euro. Dane o PMI po raz kolejny potwierdzają, że europejscy producenci przechodzą teraz przez bardzo trudny okres. Popyt wewnętrzny został poszkodowany przez zacieśnianie polityki fiskalnej w regionie, ograniczoną siłę nabywczą konsumentów oraz kryzys zadłużeniowy, prowadzący do pogorszenia warunków na rynku kredytowym i turbulencji na rynkach finansowych. W nadchodzących miesiącach sytuacja w przemyśle eurolandu niewiele się zmieni. Dane PMI?wciąż będą dosyć kiepskie. Recesja w strefie euro zaczęła się w końcówce 2011 r. i będziemy mieli z nią do czynienia również w pierwszej połowie 2012 r. Spodziewamy się, że gospodarka eurolandu skurczy się w 2012 r. o 0,4 proc. Jest więc bardzo ważne, by europejscy politycy podjęli jak najszybciej działania mające na celu zahamowanie kryzysu zadłużeniowego w strefie euro. hk

Gospodarka światowa
Srebro bije rekordy, a jego rentowność goni pallad
Materiał Promocyjny
Inwestycje: Polska między optymizmem a wyzwaniami
Gospodarka światowa
Nowa Dolina Krzemowa nad Zatoką Perską?
Gospodarka światowa
Kto wygra walkę o supremację w dziedzinie sztucznej inteligencji?
Gospodarka światowa
Donald Trump zawęził wybór kandydatów na szefa Fedu. I stawia jeden warunek
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Gospodarka światowa
Niemiecka inflacja potwierdzona, usługi wywierają presję na wzrost cen
Gospodarka światowa
Brytyjska gospodarka hamuje. PKB niespodziewanie na minusie
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama